O leczeniu ran przewlekłych, roli lekarza i pielęgniarki mówi nam prof. Arkadiusz Jawień z Polskiego Towarzystwa Leczenia Ran.
Polskie Towarzystwo Leczenia Ran obchodzi jubileusz 10-lecia. Mógłby Pan podsumować ten czas?
Zjazd Towarzystwa odbył się z inicjatywy docenta Maciej Sopaty, prezesa PTLR. Polskie Towarzystwo Leczenia Ran przez swój dotychczasowy okres działania zrobiło niesamowity skok kulturowy oraz organizacyjno-leczniczy. Bez wątpienia zwiększyła się dostępność do nowoczesnych opatrunków. Wprowadziliśmy nowe zasady leczenia ran przewlekłych zgodnie z koncepcją TIME. Po raz pierwszy Polska ma przedstawiciela w Europejskim Towarzystwie Leczenia Ran i jego zarządzie głównym w postaci mojej osoby. Jestem członkiem zarządu Europejskiego Towarzystwa Leczenia Ran. Towarzystwo przez wiele lat ciężko pracowało i wypracowało swoją pozycję. Zauważono nas w Europie i dzięki temu możemy być włączeni do działań, które będą się przekładać na nowe projekty Europejskiego Towarzystwa, a które my też będziemy musieli wdrożyć, czyli tzw. sposób elektronicznego leczenia, czyli telemedycyny. Drugi bardzo ważny projekt dotyczy dojazdu do chorego, by leczyć go w miejscu, ponieważ przewlekłe rany uniemożliwiają chorym przyjazd do poradni. Będą delegowane zespoły z poradni do chorego i będą jeździły do domu chorego.
Jaka jest specyfika ran przewlekłych?
Rany przewlekłe to takie rany, które utrzymują się dłużej niż 6-8 tygodni. To rany trudno gojące, których nie jesteśmy w stanie wygoić w czasie do 6-8 tygodni i od tego momentu uznajemy taką ranę za przewlekłą. Do grona ran przewlekłych zaliczamy cztery grupy: owrzodzenia żylne goleni, stopę cukrzycową, odleżyny i oparzenia. W tych czterech grupach Towarzystwo organizuje sesje i działania wśród środowiska lekarsko-pielęgniarskiego. Do Towarzystwa należą lekarze różnych specjalności, wśród nich zajmujący się ranami, oraz pielęgniarki. Tu rola pielęgniarki jest mocno podkreślona, ponieważ raną przewlekłą zajmują się w sposób znakomity właśnie one. Przy ranie przewlekłej zmiana opatrunku trwa około trzydziestu minut. Jak dołożymy do tego edukację, jaką chory powinien przejść, to widać, że zadanie to wygląda inaczej niż w tradycyjnych poradniach chirurgicznych. Pacjent przychodzi do takiej poradni z raną głowy czy przeciętą skórą na palcu, dyżurujący chirurg to zaszywa, dziękuje i chory wychodzi. Z ranami przewlekłymi trzeba postępować inaczej. O ranach przewlekłych, dokładniej o owrzodzeniu żylnym goleni razem z zespołem zrobiłem i opublikowałem w 2003 r. badania. Pokazały one, że Polska jest jednym z krajów europejskich, gdzie owrzodzenie żylne goleni jest dosyć wysokie.
Z czego to wynika?
Wynika z tego, że dostęp chorych do właściwego działania i leczenia jest bardzo ograniczony. Co gorsze, przez kolejki i trudny dostęp do lekarza, leczymy późne formy. Nie dochodzi do właściwego leczenia we wcześniejszych etapach rozwoju tej choroby. Owrzodzenia żył goleni może dotyczyć 1,5 proc. populacji powyżej 18. roku życia w Polsce (może się go spodziewać lub już posiada wygojone albo aktywne owrzodzenie żylne goleni). To duży odsetek. Problem dotyczy nie tylko osób starszych, ale także w wieku od 45. do 60. roku życia, a więc osób jeszcze w wieku produkcyjnym. Szkoda, że działania w kierunku leczenia tych chorych w naszym kraju nie są do końca zabezpieczone. Są oznaki, że pewne rzeczy się ruszyły. Ale jest to taka choroba, która nie otrzymuje pełnego i właściwego leczenia. Drugim problemem jest stopa cukrzycowa. To problem, który jest trochę lepiej nagłośniony i społeczeństwo o nim wie więcej. Ale statystyki pokazują, że na świecie co trzydzieści minut dochodzi do amputacji kończyny dolnej z powodu właśnie cukrzycy. W Polsce cukrzyca zbiera wysokie żniwo. Populacja nam się starzeje i trzeba się liczyć z tym, że takich chorych będzie przybywać. Tworzenie dodatkowo odpowiednich poradni, które będą się stopą cukrzycową zajmować, jest szalenie ważne. To jest zagadnienie, którym nasze Towarzystwo się zajmuje, oraz odleżyny, które również są bardzo ważne. Chorzy przewlekle, leżący np. w hospicjach czy na oddziałach intensywnej terapii, internistycznych i innych, doświadczają, niestety, tego typu ran, które dodatkowo zwiększają koszty leczenia tych osób.
Jakie są nowoczesne metody leczenia ran przewlekłych?
Kompresjoterapia, czyli terapia uciskowa, stosowana zwłaszcza przy ranach przewlekłych dotyczących owrzodzeń żylnych goleni. Możemy używać różnych leków, ale jeśli nie będzie przy nich kompresjoterapii, leczenie nie odniesie skutku. W chwili obecnej mamy kłopot z uzyskaniem refundacji na odpowiednie bandaże i elastyczne pończochy, które wspierają pozytywnie leczenie. Plusem jest to, że znaczna część nowoczesnych opatrunków jest już refinansowana przez Ministerstwo. To nasz sukces, walczyliśmy o to dość mocno przez ostatnie trzy lata. Udało się. Jeśli chodzi o nowoczesne techniki, nie opowiem tak, że jest i rewolucjonizowała leczenie ran, bo nie ma takiej. Postępowanie przy ranach przewlekłych to ciągła, uciążliwa praca pielęgniarek i lekarzy, którzy wprowadzając koncepcję TIME, muszą za każdym razem dobrze ranę obejrzeć, przeczyścić i opatrzyć. Za każdym razem zastosować odpowiedni proces leczniczy. To wydaje się przekładać na dobre wyniki, z minusem małego dostępu do tych działań oraz niewielu poradni leczenia ran przewlekłych w Polsce.