Według sondażu IPSOS frekwencja wyniosła 51,6 proc. Miller, Palikot, Nowacka poza Sejmem. PiS...
może liczyć na samodzielną większość w Sejmie!
PiS zdobyło 39,1 proc. głosów, co daje 242 mandaty
PO - 23,4 proc. - 133 mandaty
Kukiz 15 - 9 proc. - 44 mandaty
.Nowoczesna - 7,1 proc. - 22 mandaty
PSL - 5,2 proc. - 18 - mandatów
Poniżej progu wg badania IPSOS znalazły się:
Zjednoczona lewica - 6,6 proc.
Partia Korwin - 4,9 proc.
Razem - 3,9 proc.
Jakie pomysły na ochronę zdrowia ma PiS, mówi w rozmowie z Iwoną Schymallą Tomasz Latos, przewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia.
Jakie, zdaniem Pana i Pana partii, zmiany są konieczne i najpilniejsze?
Tych zmian, jakie trzeba wprowadzić, jest ogromnie dużo. Żałuję tych ośmiu lat, bo w dużym stopniu są zmarnowane, a wręcz w ich czasie spotęgowano w systemie chaos. Zawsze mówię, że rozpocząć należy od odbudowy relacji pozrywanych przez okres tych ośmiu lat, jeśli chodzi o ochronę zdrowia. Myślę tu o zaufaniu środowiska do Ministerstwa, o kwestii relacji pacjenci a lekarze oraz pacjenci a Ministerstwo, o kwestii menedżerów w ochronie zdrowia. Wiele rozporządzeń można uprościć i łatwo zmienić, jeśli tylko będzie się chciało rozmawiać ze środowiskiem i dowiedzieć się od niego co takiego boli i co jest niepotrzebne. Na przykład jest mnóstwo biurokracji, którą trzeba wyeliminować. A jeśli chodzi o sztandarowe sprawy to my mówimy oczywiście o likwidacji NFZ, innym finansowaniu, czyli z budżetu państwa, o tym, że leki muszą być tańsze nie tylko z punktu widzenia NFZ, ale także pacjentów. Pacjenci w Polsce bardzo dużo dopłacają, więc my mówimy o tańszych lekach oraz o darmowych lekach dla osób po 75. roku życia. Mówimy także o powrocie medycyny szkolnej, bo widać jej brak zwłaszcza u uczniów w wieku, kiedy kontrola lekarska najbardziej jest potrzebna, a poprzez lekarza rodzinnego nie wszystko da się zrealizować. Mówimy o sieci szpitali, by system porządniej funkcjonował. W tym celu należy rozpoznać potrzeby lokalne, ustalić liczbę łóżek, specjalistów i rezydentów. Tych spraw jest mnóstwo. To chociażby także kwestia relacji systemu między szpitalami, tych dużych uniwersyteckich a małych. Jest wreszcie kwestia całej zaburzonej piramidy świadczeń, gdzie podstawą powinna być medycyna rodzinna, później ambulatoryjna opieka specjalistyczna i procedury jednodniowej hospitalizacji.
Co powinien zrobić minister zdrowia w nowym rządzie? W rozmowie z Iwoną Schymallą mówi dr Jarosław Pinkas, ekspert ds. zdrowia prezes Instytutu Ochrony Zdrowia.
Jakie działania powinien podjąć w pierwszej kolejności przyszły minister zdrowia?
Zacząć szukać pieniędzy. W systemie jest dramatycznie mała ilość pieniędzy. Za to, co w tej chwili jest, nie da się zbudować przyzwoitej, uczciwej i rzetelnej medycyny, dostępnej dla większości obywateli.
Szukać pieniędzy także u obywateli?
U obywateli ale i na zewnątrz to znaczy, że być może zbudować dodatkowe ubezpieczenia, poszukać pieniędzy budżetowych. Ponieważ mamy system mieszany budżetowy i ubezpieczeniowy to być może uda się pieniądze pozyskać z budżetu. Ale, według mnie, nieuchronny jest wzrost składki zdrowotnej i trzeba zrobić to maksymalnie szybko oraz przekonać do tego obywateli. Nasze społeczeństwo nie zdaje sobie sprawy z tego, ile kosztują procedury medyczne. Wydaje się, że to tylko kontakt lekarz-pacjent, a nie pamięta się o tym, że jedno badanie tomograficzne to czasami 600-700 zł, a operacja kardiologiczna to koszt od 30 do 50 tysięcy zł.
Trzeba zmienić też sposób myślenia o tym, jakie jest miejsce NFZ, Ministerstwa Finansów, ZUS, że to wszystko są naczynia połączone.
Tak. To są wszystko naczynia połączone. Myślę, że tu powinien powstać urząd pełnomocnika rządu ds. zdrowia i polityki społecznej. Być może jeden z wicepremierów powinien zajmować się wyłącznie tym obszarem i konsolidować go. Poza tym należy pamiętać o drugim aspekcie, mianowicie trzeba przekonać naszych obywateli, aby zaczęli dbać o swoje zdrowie. Nie może być takiej sytuacji, która jest non stop kreowana, że za zdrowie obywatela odpowiada państwo. Tak nie będzie. Moim zdaniem należy podejść bardzo uczciwie do tematu – po pierwsze zdrowie publiczne, po drugie środki publiczne na opiekę zdrowotną i to istotnie większe.
Jest cała rzesza pacjentów, którzy nie z własnej woli zachorowali na ciężkie choroby np. onkologiczne. Konstytucyjnie mają prawo do najnowocześniejszego leczenia ratującego życie, ale nie tylko, bo również podnoszącego jego jakość, a dostęp do nowych terapii jest ograniczony.
W Polsce obowiązuje solidaryzm społeczny i wszyscy powinniśmy pomagać takim pacjentom. Pomagać przez to, że płacimy odpowiednio zbilansowane składki, które umożliwią wszystkim cywilizowany dostęp do świadczeń zdrowotnych. Nie może być osób wykluczonych.
Powinniśmy uznać , że inwestycja w zdrowie to nie koszt…
To inwestycja, po prostu inwestycja najważniejsza.
Ale jesteśmy od tego daleko.
Jesteśmy, dlatego trzeba przygotować do tego obywateli.
Jak?
To praca u podstawa: media, nauczyciele, szkoła, rozmowa na ten temat w rodzinie, product placement w serialach itp. To musi być zmasowana akcja. Ludzie muszą wiedzieć, że medycyna kosztuje, że ona zależy w dużej mierze od ich zachowań, od zachowań prozdrowotnych, żeby się szczepić, nie palić papierosów, dbać o środowisko, odpowiednio się odżywiać, ruszać się, robić badania skryningowe. To ciąg zdarzeń, który powinien dotrzeć do każdego obywatela, a który powinien być wreszcie sam odpowiedzialny za swoje zdrowie.