Ogłoszenie wytycznych premier Donald Tusk zapowiadał już od tygodni, konkretnie od lipcowej porażki podczas głosowania nad projektem dotyczącym depenalizacji aborcji. Dużo dłużej zapowiadała je Izabela Leszczyna – już w styczniu minister zdrowia zapowiadała, że wytyczne przygotują towarzystwa naukowe (Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników oraz Polskie Towarzystwo Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego). Jednak okazało się, że te dokumenty nie wyczerpują oczekiwań minister zdrowia – stąd wytyczne przygotowane przez Ministerstwo Zdrowia.
Chodzi w nich przede wszystkim o to, by szpitale i lekarze nie mieli wątpliwości, że przesłanka mówiąca o zagrożeniu zdrowia i życia kobiety ma być traktowana rozłącznie. Chodzi o zagrożenie zdrowia lub życia, zagrożenie zdrowia jest wystarczającą przesłanką, nie musi to być zagrożenie bezpośrednie ani nagłe – wskazuje ministerstwo.
Po drugie, resort przypomina, że przesłanka dotycząca zagrożenia zdrowia obejmuje zarówno zdrowie somatyczne jak i psychiczne. Ergo, zaświadczenie od specjalisty w dziedzinie psychiatrii ma być respektowane bez konieczności uzyskiwania drugiej opinii czy zwoływania konsylium. Jeśli szpitale się nie zastosują, muszą się liczyć z konsekwencjami w postaci kontroli NFZ i kary finansowej (lub w skrajnym przypadku utraty kontraktu dla oddziału ginekologiczno-położniczego). Zostanie to bowiem potraktowane jak utrudnianie dostępności do świadczenia gwarantowanego, do którego zobowiązuje podmiot leczniczy kontrakt z Funduszem.
Sam premier w piątek stwierdził, że rząd jest zmuszony do szukania furtek prawnych, bo układ sił w Sejmie nie pozwala na przeprowadzenie projektów liberalizujących przepisy antyaborcyjne a realizacja – nawet częściowa – złożonej w trakcie kampanii wyborczej obietnicy jest konieczna.
Po kilku godzinach od konferencji prasowej poświęconej wytycznym branżowy portal „Rynek Zdrowia” poinformował o odwołaniu (miało do niego dojść już kilkanaście dni wcześniej) ze stanowiska konsultanta krajowego w dziedzinie ginekologii i położnictwa prof. Krzysztofa Czajkowskiego.