W poniedziałek w Centrum Dialogu Społecznego odbyła się dyskusja poświęcona obecnej sytuacji finansowej ochrony zdrowia w kontekście trwających prac nad uchwaloną na początku kwietnia ustawą. Na spotkanie, oprócz przedstawicieli organizacji pacjentów, pracodawców ochrony zdrowia, przedsiębiorców, związków zawodowych i samorządów pracowników ochrony zdrowia przybyła również przedstawicielka Kancelarii Prezydenta. To Andrzej Duda jest kluczowym adresatem apeli – mało kto wierzy, że zdominowany przez Koalicję Obywatelską Senat pokusi się o zawetowanie forsowanej przez rząd ustawy (choć wprowadzenia do niej poprawek nie można wykluczyć).
Podczas dyskusji Wojciech Wiśniewski, współautor raportu dotyczącego luki finansowej NFZ w latach 2025-2028 (łączna, w skrajnie niekorzystnym scenariuszu, opiewać ma na blisko ćwierć biliona złotych), przypominał, że już w ubiegłym roku NFZ w sposób niebezpieczny zbliżył się do granicy utraty płynności finansowej, gdy dzienne stany kont oscylowały wokół miliona złotych lub spadały poniżej tej granicy. Podkreślał też, że decyzja dotycząca obniżenia składki dla jednej grupy społecznej prawdopodobnie uruchomi oczekiwania innych – w tym przede wszystkim osób pracujących na podstawie umowy o pracę, na których barkach, głównie, spoczywa w tej chwili finansowanie systemu. Jest bardziej niż prawdopodobne, że wejście w życie tych rozwiązań otworzy jeszcze szerzej bramę do zamieniania umów etatowych na umowy B2B. – Swoją drogą, przedstawiciele rządu krytykują model zatrudnienia w ochronie zdrowia, oparty w przypadku lekarzy na kontraktach, po czym przyjmują rozwiązania, które będą zachęcać do tego innych – zwracał uwagę.
Szczególnie narażeni na te pokusy będą oczywiście pracownicy lepiej zarabiający – w ich przypadku korzyści z optymalizacji podatkowej będą bowiem największe. Jak podkreślała Maria Libura, ekspertka w obszarze organizacji ochrony zdrowia, wbrew politycznemu przekazowi obecna nowelizacja ustawy o świadczeniach zdrowotnych wcale nie chroni bowiem przysłowiowe kwiaciarki czy szewców, czyli – mikroprzedsiębiorców. Realne zyski zanotują ci, którzy zarabiaj dobrze i bardzo dobrze. Najmniej zarabiający stracą, tym bardziej, im bardziej obniżka składki zachwieje publicznym systemem.
Renata Górna, przedstawicielka OPZZ, przypominała, że ustawa wprowadzająca obniżkę składki dla przedsiębiorców nie była przedmiotem konsultacji publicznych, i choćby z tego względu prezydent nie powinien się ani chwili wahać. – Ustawa jest też niekonstytucyjna, bo pogłębia obecną nierówność obywateli – wskazywała, nawiązując do niesprawiedliwie rozłożonych obciążeń, w tym niskiego poziomu składek, jakie odprowadzają ubezpieczeni w KRUS.