Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego w liście do najważniejszych osób w państwie zwraca uwagę m.in. na utrudniony dostęp do nowoczesnego leczenia SM. Czy jest szansa na poprawę sytuacji pacjentów? O tym z dr. Rafałem Zyśkiem farmakoekonomistą rozmawia Alicja Dusza.
Najnowsze wyniki badań potwierdzają skuteczność leczenia nowymi lekami stosowanymi w SM. Czy te wyniki badań mogą mieć wpływa na decyzję Ministerstwa o refundacji?
Zdecydowanie tak, jeśli chodzi o kliniczną część oceny leku. Na Amerykańskiej Akademii Neurologii w tym roku zaprezentowano nowe wyniki długoterminowych obserwacji leczenia chorych na stwardnienie rozsiane fumaran dimetylu. I są to wyniki bardzo korzystne, bardzo obiecujące dla chorych. Natomiast jak wszyscy dobrze wiemy, Ministerstwo nie skupia się jedynie na części klinicznej oceny nowych leków pod kątem refundacji, ale również skupia się na tej części ekonomicznej, farmakoekonomicznej. Sądzę, że będzie duże oczekiwanie uzyskania od producenta nowej, niższej ceny lub też nowego tzw. instrumentu dzielenia ryzyka, czyli tych poufnych rabatów, które nie są publikowane, a przez wielu producentów są oferowane Ministerstwu Zdrowia i Narodowemu Funduszowi Zdrowia, po to, aby podwyższyć efektywność kosztową zgodnie z zapisami ustawy refundacyjnej.
Te nowe leki to nowe możliwości. Czy Pana zdaniem w Polsce mamy problem z dostępnością do nowoczesnych leków na SM?
Zdecydowanie tak. Jak pokazały analizy przeprowadzone przez Uczelnię Łazarskiego w raporcie dotyczącym ekonomiczno-społecznych aspektów stwardnienia rozsianego, jest to choroba, która bez wątpienia obciąża społeczeństwo dużymi kosztami - kosztami pośrednimi, kosztami społecznymi. Koszty pośrednie rozumiemy jako koszty związane z utratą produktywności przez chorych. Te koszty zostały oszacowane na ponad 180 mln zł w skali roku. Natomiast koszty społeczne rozumiane jako koszty ZUS, KRUS. Jeśli chodzi o wydatki ZUS na świadczenia sfinansowane dla chorych na stwardnienie rozsiane - one wynosiły ponad 250 mln zł rocznie, a więc są to ogromne kwoty.
Jak Pan ocenia możliwości leczenia SM w Polsce?
W tej chwili sytuacja jest dużo lepsza, niż jeszcze była kilka lat temu, ponieważ kilka nowych leków pojawiło się w programie. Jeśli chodzi o uzasadnienia kliniczne, tak jak powiedziałem uzasadnienia zdecydowanie są i przemawiają za tym, żeby finansować kolejne leki w ramach programu. Natomiast Ministerstwo na pewno będzie dążyło do tego, aby uzyskać jak największą efektywność kosztową, czyli uzyskać jak najniższe ceny. Zawsze jest dążenie, żeby cena w Polsce była najniższa w Europie oraz aby pozyskać od producenta te poufne instrumenty dzielenia ryzyka, żeby obciążenie budżetu Funduszu było jak najmniejsze. Jeśli chodzi o fumaran dimetylu, którego nowe wyniki były zaprezentowane na Amerykańskiej Akademii Neurologii w tym roku to wydaje się, że rzuca to nowe światło na wydaną w ubiegłym roku rekomendację prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji dla fumaranu dimetylu i lek ten myślę, że mógłby zostać oceniony jeszcze raz, ponieważ niektóre z argumentów zastosowane w tej negatywnej opinii są w tej chwili już nieaktualne.