Już raz "Solidarność" domagała się dymisji prof. Mariana Zembali, kiedy ten powiedział, że pielęgniarki z Wyszkowa nie powinny strajkować i odchodzić od łóżek pacjentów. O co poszło tym razem?
"Prof. Marian Zembala, minister zdrowia po raz kolejny w krótkim czasie swojego urzędowania dopuścił się rażącego złamania prawa" - informuje "Solidarność". Chodzi o rozporządzenie, które zostało uzgodnione wyłącznie z jednym związkiem zawodowym. "To złamie ustawę o związkach zawodowych i konstytucyjną zasadę równości wobec władzy publicznej" - pisze "Solidarność".
Chodzi o rozporządzenie Ministra Zdrowia ws. ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, które zostało ustalone tylko ze związkiem zawodowym pielęgniarek. "Mówiąc wprost – minister sam wybrał sobie związek zawodowy z którym wynegocjował porozumienie, wyłączając pozostałe, które również zrzeszają pielęgniarki i położne. A to zwyczajnie jest niezgodne z prawem, w tym najważniejszym – ustawą zasadniczą.
W reakcji na działanie ministra przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda ponownie zwrócił się do premier Ewy Kopacz o dymisję ministra" - wynika z komunikatu "Solidarności".
- Zwracamy uwagę, że brzmienie § 2 ust. 4 pkt 1 projektu rozporządzenia ograniczając prawo do zawierania porozumienia tylko do związków zawodowych pielęgniarek i położnych zrzeszających wyłącznie pielęgniarki i położne, łamie zasadę równości związków zawodowych i wyklucza z procedury zawierania wskazanego porozumienia wszelkich innych związków zawodowych działających u danego pracodawcy. W szczególności rażące jest wyłączenie związków, które działając u tego samego pracodawcy zrzeszają zatrudnione pielęgniarki i położne, lecz obok tych dwóch grup pracowniczych zrzeszają także osoby z pozostałych kategorii personelu placówek zdrowia. To już nie przypadek, ale potwierdzenie, że swobodnie podchodząc do obowiązujących przepisów minister Zembala nie nadaje się do pełnienia funkcji konstytucyjnego ministra demokratycznego państwa prawa. Dlatego po raz kolejny, stanowczo żądamy jego dymisji – pisze Piotr Duda w liście do Ewy Kopacz.