Stowarzyszenie Eksporterów Równoległych zabiera głos w sprawie wywożenia leków za granicę.
Przypomnijmy, jak informował Medexpress w polskich aptekach pacjenci mają problemy z kupnem m.in. leków cukrzycowych czy przeciwzakrzepowych. Ale zdaniem Stowarzyszenia Eksporterów Równoległych przyczyną problemu jest jednak nie tyle eksport produktów leczniczych, co sposób, w jaki walczą z nim ich producenci. "Pod pretekstem walki z niezgodnymi z prawem praktykami i ochrony zdrowia pacjentów, międzynarodowe koncerny farmaceutyczne próbują wyeliminować z polskiego rynku bezpośredniego konkurenta – handel równoległy. Na wspólnotowym rynku jest on pełnoprawną formą obrotu towarami. Przeciwdziałają eksportowi równoległemu przede wszystkim na dwa sposoby: ograniczając podaż oraz apelując o zamknięcie granic dla wywozu wybranych leków poza terytorium RP. Mogliby też zrezygnować ze stosowania horrendalnie wysokich marż w krajach najzamożniejszych, ale to im się zwyczajnie nie opłaca" - napisali przedstawiciele Stowarzyszenia Eksporterów Równoległych.
Jak pokazały wyniki przeprowadzonego przez CBOS badania, do aptek na codzienne dostawy może liczyć jedynie 20 proc. placówek, a aż do 28 proc. zamówienia dostarczane są raz na dwa tygodnie lub rzadziej. Dla porównania, w przypadku współpracy z hurtowniami pełnoasortymentowymi 97 proc. aptek otrzymuje dostawy nie rzadziej niż raz dziennie. Wprowadzone przez producentów modele sprzedaży stanowią również duże obciążenie czasowe dla składających zamówienia farmaceutów, oraz utrudniają, a często wręcz uniemożliwiają im efektywne zarządzanie zapasami. Przyznawane limity dostaw nie mają w wielu przypadkach żadnego pokrycia w rzeczywistych potrzebach apteki, przez co utrzymanie możliwie najlepszej dostępności leku wymaga każdorazowego wykupowania całości przyznanego przez producenta limitu - nawet jeśli w danym miesiącu apteka ma mniejsze zapotrzebowanie.
W opinii Stowarzyszenia Eksporterów Równoległych potrzebne są zmiany w prawie, które ograniczą braki leków w aptekach.