O przygotowaniach i decyzjach rządu informował posłów wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. - Jesteśmy już w piątej fali zakażeń, która jest zdecydowanie inna niż te, które są już za nami - stwierdził. Omikron odpowiada już za ponad 40 proc. zakażeń. Lawinowo rośnie liczba zlecanych przez POZ testów, co świadczy o dużej liczbie zgłaszających się do poradni pacjentów infekcyjnych. Sytuacja w szpitalach jest, według Ministerstwa Zdrowia, stabilna.
Wiceszef resortu zdrowia poinformował o decyzjach, które już zostały ogłoszone, i albo weszły w życie (obowiązek osobistego badania pacjentów po 60 roku życia, zakażonych, w ciągu 48 godzin od pozytywnego wyniku), albo wejdą lada moment (wykonywanie testów antygenowych w aptekach). Waldemar Kraska zapewniał, że jeśli będzie konieczność, zwiększona zostanie liczba Zespołów Ratownictwa Medycznego. Przekonywał też, że w szpitalach instalacje tlenowe zostały przygotowane na zwiększoną liczbę pacjentów, a banki tlenowe zapewnią odpowiednie dostawy tlenu do placówek. Istotnym wątkiem były testy – w środę MZ poinformowało o wykonaniu poprzedniego dnia rekordowej ich liczby, bo ponad 170 tysięcy. Kraska zapowiedział, że oprócz dostępu do testów antygenowych w aptekach (z czym zresztą może być problem, na razie akces do programu wcale nie jest imponujący), testy będą dostępne w punktach wymazowych. Tam będzie można zrobić albo test PCR, albo właśnie szybki test antygenowy. Waldemar Kraska podkreślał, że wszystkie testy wykonywane w aptekach i punktach będą wpisywane do systemu.
Katarzyna Lubnauer (KO) oceniła, że pomysł na testowanie w aptekach nie jest fortunny, bo może w nich dochodzić do zakażeń choćby klientów, którzy przychodzą po leki. Posłanka dopytywała też o projekt ustawy, który rząd zapowiedział podczas wtorkowego spotkania z opozycją. Marszałek Sejmu rano poinformowała, że projekt już wpłynął, jest analizowany, jednak przed południem (ani tak naprawdę do środowego wieczora) projektowi nie nadano numeru druku i go nie opublikowano, nie przekazano posłom – więc parlamentarzyści PiS ucinali próby dyskusji na temat tego, na przykład, jaki sens ma walka z pandemią przez pozwy cywilne, jakie mają móc (w przyszłości) kierować do sądu pracodawcy przeciw swoim pracownikom, którzy nie dopełniali obowiązku testowania. Posłowie KO chcieli też wyjaśnień w sprawie obowiązku badania pacjentów 60+ przez lekarzy POZ bez względu na wskazania medyczne.
- Wczoraj po spotkaniu z panem premierem dostaliśmy zapewnienie, że będziemy procedować ustawę Hoca, już dzisiaj wiemy, że nie będzie procedowana na tym posiedzeniu. Czekamy na tę ustawę, którą zapowiadał prezes Jarosław Kaczyński. Dlaczego nie ma wprowadzonego obowiązku szczepień? Na co wy czekacie? Ja chcę, żebyście ratowali ludzi - mówiła Marcelina Zawisza (Lewica).
- Rząd wysyła lekarzy do chorych, to tutaj mówicie nie. Testy w aptekach, również mówicie nie. To te testy, gdzie mają się odbywać, w piekarniach? – ironizował jeden z posłów PiS. - Nie da się mówić bez emocji, bo tutaj mówimy o ludzkim życiu - ripostowała Monika Rosa z KO.
Barbara Dziuk (PiS) broniła rządu i dziękowała za podejmowanie decyzji w czasie epidemii - Państwo podejmujecie decyzje, które są czasami nietrafione, ale podejmujecie je dla dobra nas wszystkich - mówiła. - To jest wielkie pole minowe, które musimy wszyscy opanować - stwierdziła.
Podczas posiedzenia głos zabrał prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, prof. Andrzej Matyja. Jego zdaniem to, co zaprezentował minister zdrowia jako strategię na piątą falę, trudno uznać rzeczywiście za strategię. – To określenie mocno na wyrost. Przypomina to raczej zaklinanie rzeczywistości.
Szef lekarskiego samorządu przypominał, że środowisko pracowników medycznych apelowało już latem o przygotowanie się do jesienno-zimowej fali zakażeń. - To wszystko jest za późno. Oczekiwaliśmy działania długofalowego, wariantowego. I muszę powiedzieć z przykrością, że ten czas zmarnowaliśmy wszyscy - dodał. Pytał, skąd wziąć personel, który dziesiątkuje kwarantanna i, również, zakażenia. Prof. Matyja poruszył też nałożenie obowiązku badania pacjenta 60+ w ciągu 48 godzin. - To jest szokujące. Dlaczego odbiera się lekarzowi prawo do postępowania zgodnie z jego wiedzą i kompetencjami? Dlaczego mu chcecie państwo związać ręce decyzjami niemedyków? - pytał. - To jest cyniczne i niegodziwe. Bardzo proszę, nie wiążcie nam rąk. Nie każcie nam leczyć jednych pacjentów kosztem drugich - zakończył.