Skierowania na szczepienie kolejną dawką zostały wystawione automatycznie w nocy z 5 na 6 grudnia. Choć Ministerstwo Zdrowia zapowiadało wcześniej, że preparat będzie dostępny dla wszystkich zainteresowanych, to szybko okazało się, że prawda wygląda zgoła inaczej. Preparat Nuvaxovid, chroniący przed najnowszym wariantem koronawirusa był dostępny w stosunkowo niewielu punktach w kraju. Przykładowo, w Warszawie sloty na termin szczepienia były wolne do zarezerwowania w dwóch placówkach. W sąsiadującym z województwem mazowieckim województwie świętokrzyskim terminy w tygodniu 11-17 grudnia były dostępne tylko w Kielcach, czyli stolicy regionu. W miastach powiatowych preparat był niedostępny.
Pacjenci skarżyli się jednak nie tylko na słabą dostępność nowego preparatu, ale i to, że system sugerował rezerwację terminów z wykorzystaniem starszych preparatów, zalegających jeszcze w punktach. Dziś (poniedziałek, 11.12.) rezerwacji na szczepienie dokonać się nie da. Osoby chcące się zaszczepić są wpisywane na listy rezerwowe. Tymczasem liczba zakażeń koronawirusem stale rośnie.
Senator Beata Małecka-Libera z Koalicji Obywatelskiej uważa, że to jak wygląda akcja szczepień, jest efektem chaosu i nieefektywnej pracy odpowiedzialnych za to osób.
– Poszła informacja, że można się szczepić wszędzie. Wszędzie, to znaczy gdzie? Wiele ośrodków, które wcześniej szczepiły, nie ma podpisanych umów. To wszystko, co widzimy, to są efekty spóźnionych działań, które odbijają się na zdrowiu społeczeństwa – mówi Beata Małecka-Libera w rozmowie z Medexpressem.
O to, kiedy szczepionki mogą być dostępne, próbowaliśmy się zapytać w Ministerstwie Zdrowia. Niestety, nie udało nam się skontaktować z rzeczniczką resortu.