Martyna Chmielewska: Jak Pan ocenia sprawozdanie z wykonania planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia na 2017 r.?
Jerzy Kozłowski: Sprawozdanie jest weryfikowane przez wiele do tego uprawnionych instytucji. Nie będę polemizować z biegłymi rewidentami, gdyż są to osoby, które mają nieposzlakowaną opinię. Trzeba zatem przyjąć, że przedstawiane przez nich informacje są rzetelne i pewne. Akceptuję to sprawozdanie.
M.Ch.: Jest istotny wzrost nakładów na ochronę zdrowia. Jak Pan sądzi jak powinny być rozdzielone środki w NFZ?
J.K.: Odniosę się tu do trwającej narodowej debaty, która została zainspirowana przez klub Kukiz15 oraz do okrągłego stołu. Mam satysfakcję, że jestem w grupie ok. 60 osób, które biorą mniej lub bardziej aktywnie udział w debacie. Od kliku lat wielu ludzi podejmuje działania, aby polski system ochrony zdrowia zmienił swój wektor. Chcemy wzorować się na najlepszych krajach w Europie. Przypomnę, że w Warszawie w czerwcu została zorganizowana konferencja, podczas której przedstawiono duński system ochrony zdrowia, który jest oceniany jako jeden z najlepszych na świecie. Poinformowano wówczas, że w Polsce wszystko robimy na odwrót. Przykładowo, jeśli Dania przeznacza na profilaktykę ponad 70 proc. budżetu a na szpitalnictwo 30 proc., to w Polsce są odwrotne proporcje. Rada programowa debaty o zdrowiu „Wspólnie dla Zdrowia” ma w połowie następnego roku wypracować coś ponadczasowego, ponad politycznymi podziałami. Mam nadzieję, że rada programowa wypracuje strategię, która stanie się ogólnopolskim programem systemu ochrony zdrowia.
M.Ch.: Na co NFZ powinien przeznaczyć najwięcej środków a na co najmniej?
J.K.: W tej chwili środków jest za mało na wszystko dziedziny w systemie ochrony zdrowia. Służba zdrowia jest niedofinansowana. Ma przede wszystkim problemy kadrowe. Nie ma w niej ludzi do pracy. Już niedługo będziemy pracować w Sejmie nad ustawą, dzięki której niektórzy pracownicy w systemie ochrony zdrowia zaczną więcej zarabiać. Jeśli nie zatrzymamy odpływu szeroko pojętej kadry medycznej. to wszystkie reformy pójdą do kosza. Bez ludzi nic się nie da zrobić.
M.Ch.: Czy Pana zdaniem powinny nastąpić zmiany w źródłach finansowania NFZ?
J.K.: Zmiany powinny przede wszystkim nastąpić w sposobie gospodarowania pieniędzmi. Racjonalne wydatki to klucz do sukcesu. W tej chwili ich nie ma. Dobrze wiemy, że w niektórych sferach działań pieniądze są po prostu marnotrawione. Za mało pieniędzy przeznaczamy na profilaktykę. Profilaktyka powinna być szeroko pojęta. Powinno się promować m.in. zdrowy styl życia. Niestety w Polsce nie mamy tego typu systemu.
M.Ch.: Jak Pan ocenia ogólnie działalność NFZ?
J.K.: W systemie ochrony zdrowia powinna być stabilizacja. Wszystkie rewolucje nikomu szczęścia nie przyniosą. Już w odległej historii mieliśmy pomysły na różne gwałtowne działania np. wprowadzenie książeczki zdrowia, która później została wyrzucona do kosza. Systemowi zdrowia potrzebna jest cyfryzacja, która pozwoli mieć większą kontrolę nad samym pacjentem. W tej chwili nie widzę potrzeby likwidacji NFZ. Na ostatnim Forum Ochrony Zdrowia w Krynicy pojawiły się głosy, że można funkcjonować inaczej. Uważam jednak, że wywracanie systemu do góry nogami nie przyniesie pozytywnego skutku dla pacjentów. Pacjenci potrzebują przede wszystkim stabilizacji i mądrości polityki w perspektywie.