- Dane dotyczące samej psychiatrii są zatrważające. W Polsce liczba samobójstw nadal rośnie. W 2016 roku około 6 tys. osób odebrało sobie życie, tj. dwa razy tyle, ile ginie w wypadkach samochodowych - powiedział w rozmowie z Medexpressem psychoterapeuta.
Depresja jest jedną z najczęstszych chorób 21 wieku. Z badań wynika, iż u lekarza rodzinnego średnio 1/4 pacjentów ma objawy depresji. Należy zwrócić uwagę na ogromną ilość zwolnień lekarskich, jakie zostały wystawione z powodu zaburzeń psychicznych za pierwsze półrocze 2016r. tj. 9.5 mln dni wolnych od pracy tj. 70% więcej niż w 2010r. - Co najważniejsze niech każdy przemyśli na zdrowy rozsądek czy nie najważniejsze jest dobro pacjenta, oszczędzenie mu cierpienia i zapobieganie chorobom? - skomentował psychoterapeuta. Tłumaczył, iż dla pacjentów ważny jest właściwy dostęp w sytuacjach kryzysowych do psychologów.
Zdaniem psychoterapeuty należy zwiększyć nakłady na ochronę zdrowia, w tym na psychiatrię. Niestety Polska jest na jednym z ostatnich miejsc w krajach OECD, gdzie średnio 8.9% PKB idzie na ochronę zdrowia. - O tym, jakie proporcje tortu zwanego PKB idą na leczenie, a nie np. na urzędy decyduje rząd, a to czego rząd nie da na ochronę zdrowia dopłaci obywatel z własnej kieszeni i winą za to obarczy pracowników Ochrony Zdrowia którzy są na pierwszej linii frontu - wyjaśnił psychoterapeuta.
- Mam nadzieję, że specjalna podkomisja ds. zdrowia psychicznego, która została ostatnio powołana podejmie adekwatne działania w kwestii wzmocnienia opieki psychicznej nad pacjentem - powiedział Kozłowski. Zdaniem Kozłowskiego w Polce podobnie jak na zachodzie powinny funkcjonować małe grupy terapeutyczne. - Niestety w Polsce jest „kołchozowy” sposób podejścia do osób psychicznie chorych. Nadal jest to wstydliwy temat - powiedział Kozłowski. - Często jest tak że ludzie boją się powiedzieć bliskim o tym, że cierpią na depresję. Powinniśmy wykazywać się większą empatią - zaznaczył Kozłowski.