Fot. Thinkstock/Getty Images
Jak do tego doszło?
Jak informuje TVN24.pl w listopadzie 2015 r. dyspozytor otrzymał wezwanie do mężczyzny z nożem w brzuchu. Jego stan był ciężki. Dyspozytor w pierwszej kolejności przekazał sprawę do oddziału chirurgii Szpitala Specjalistycznego w Zabrzu, bo "Wykazie Oddziałów Pierwszego Wyboru" ten szpital był na pierwszym miejscu. Jednak dyspozytor usłyszał odmowę.
Kolejny szpital, imienia prof. Szyszko w Zabrzu również odmówił przyjęcia chorego. Podjęto decyzję, że karetka z pacjentem pojedzie do Szpitala Miejskiego w Zabrzu Biskupicach. Ta placówka również nie przyjęła chorego. Więc po ponad godzinie od wezwania karetki, przewieziono go do Szpitala Specjalistycznego nr 1 w Bytomiu. Na szczęście operacja się udała i pacjent przeżył.
Teraz sprawą, na wniosek wojewody, zajmuje się NFZ. NFZ wezwał szpitale, które odmówiły przyjęcia, do złożenia wyjaśnień. - Po skompletowaniu wszystkich odpowiedzi, zdecydujemy o ewentualnych kontrolach i konsekwencjach wobec szpitali - powiedziała Małgorzata Doros, rzecznik śląskiego NFZ.
Źródło: tvn24.pl