Zdaniem lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego ustawa o zdrowiu publicznym nie spełni oczekiwań pacjentów i pracowników ochrony zdrowia.
"Tempo prac nad projektem jest imponujące: już został on przyjęty przez podkomisję, a podczas ostatniego posiedzenia sejmowej komisji zdrowia omówiono większość punktów jej sprawozdania" - informuje Porozumienie Zielonogórskie.
- Są duże szanse, że ustawa zostanie przyjęta jeszcze w tej kadencji - jest przekonana Joanna Zabielska-Cieciuch, która jako ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie śledzi proces legislacyjny w sprawach zdrowia.
Zdaniem Zabielskiej-Cieciuch, jedną z ważniejszych kwestii, dotyczących projektu, podjął podczas ostatniego posiedzenia komisji zdrowia Maciej Piróg – doradca Prezydenta RP i były wiceminister zdrowia, który pod koniec lat 90-tych ub. wieku odpowiadał w resorcie za przygotowanie podobnej ustawy (o ustroju ochrony zdrowia w Polsce). Piróg zwrócił uwagę na brak realnego wskazania źródeł realnego finansowania, a także na niedostateczną pozycję pełnomocnika rządu ds. zdrowia publicznego. W pierwotnej wersji projektu pełnomocnik miał mieć rangę ministra, któremu w ramach kompetencji w sprawach zdrowia podlegaliby inni członkowie rządu. Obecnie, zdaniem Macieja Piroga, funkcja ta została sprowadzona do roli „petenta” u ministra zdrowia, a to pełnomocnikowi uniemożliwi realne działanie.
- Pełnomocnik musi mieć mocną pozycję. To konieczne do wykonywania zadań, które wykraczają poza kompetencje resortu zdrowia - powiedziała Zabielska-Cieciuch.
Źródło: Porozumienie Zielonogórskie