Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 1959 roku wciąż obowiązuje, mimo że realia życia, system ochrony zdrowia i oczekiwania społeczne zmieniły się diametralnie. Lekarze zrzeszeni w Porozumieniu Pracodawców Ochrony Zdrowia od lat apelują o gruntowną reformę przepisów, wskazując na konieczność wprowadzenia instytucji koronera – obecnego w każdym powiecie i odpowiedzialnego za stwierdzanie zgonów.
– Pilnie potrzebujemy nowoczesnych rozwiązań, a przede wszystkim jasnego uregulowania, kto i w jakiej sytuacji powinien stwierdzać zgon. Instytucja koronera musi zostać wreszcie usankcjonowana prawnie i odpowiednio finansowana – podkreśla dr Bożena Janicka, prezes PPOZ. – Trzeba jasno zaznaczyć, że stwierdzanie zgonu nie jest usługą medyczną – to czynność administracyjno-statystyczna, za którą obecnie nikt nie chce brać odpowiedzialności.
Obecnie obowiązujące przepisy tylko częściowo określają, kto może wystawić kartę zgonu. W praktyce prowadzi to do niejasności, opóźnień, a nawet sytuacji, w których przez wiele godzin nie udaje się znaleźć lekarza gotowego stwierdzić zgon. To ogromne obciążenie dla rodzin zmarłych, ale również dla lekarzy i instytucji publicznych.
Zgodnie z obowiązującym prawem, zgon powinien być potwierdzony przez:
- lekarza leczącego pacjenta w ostatniej chorobie,
- kierownika zespołu ratownictwa medycznego (lekarza, ratownika, pielęgniarkę),
- lekarza sądowego w przypadku podejrzenia przestępstwa,
- osobę powołaną przez starostę, gdy brak innych możliwości.
W przypadku zgonów w przestrzeni publicznej, ciało powinno zostać przewiezione do zakładu medycyny sądowej lub szpitala z prosektorium – co również należy do zadań powiatu. A to rodzi kolejne pytania: kto ma zorganizować transport, kto za niego zapłaci, kto ponosi odpowiedzialność, gdy procedury się przeciągają?
Mimo wielu pism do Ministerstwa Zdrowia i rozmów z samorządami, konkretów nadal brak. Resort zapowiedział co prawda prace nad ustawą, która ma objąć m.in. funkcjonowanie koronera i elektroniczną kartę zgonu, ale jej wdrożenie przewidziano dopiero na 2026 rok.
– Czekamy z niecierpliwością już od lat. Do czasu uchwalenia nowych przepisów musimy polegać na tym, co uda się wypracować lokalnie – we współpracy z prezydentami miast, starostami i powołanymi przez nich koronerami – mówi dr Janicka.
Źródło: PPOZ