Subskrybuj
Logo małe
Szukaj
Senacka Komisja Zdrowia

Ustawa podwyżkowa: Jak wiele można zrobić źle?

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 5 września 2022 19:19

Ustawa podwyżkowa: Jak wiele można zrobić źle? - Obrazek nagłówka
Fot. Getty Images/iStockphoto
Podczas poniedziałkowego posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia głośno, po raz kolejny, wybrzmiały zarzuty dyrektorów szpitali, ekspertów i przedstawicieli pracowników pod adresem ustawy o wynagrodzeniach minimalnych w ochronie zdrowia, a konkretnie - sposobowi jej finansowania i wdrażania.

Przewodnicząca komisji senator Beata Małecka-Libera (KO) podkreślała, że już na początku lipca spływały do niej liczne sygnały od dyrektorów i prezesów szpitali, którzy alarmowali, że brakuje im pieniędzy na realizację ustawy podwyżkowej – a im bliżej było terminu 10 sierpnia, gdy podmioty medyczne miały wypłacać pierwsze wyższe wynagrodzenia, tym sygnałów było więcej. - Jestem pod wrażeniem tego, jak wiele można zrobić źle. Dwie duże ustawy, które miały poprawić działanie systemu ochrony zdrowia: sieć szpitali i obecna nowelizacja ustawy o minimalnych wynagrodzeniach, powinny poprawić bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów i w jakiś sposób uporządkować kwestię kadr medycznych. Okazuje się, że żadna z nich nie przyniosła zadowalających efektów, a ustawa podwyżkowa wręcz spowodowała chaos – oceniła.

Małecka-Libera podkreślała, że zapewnienia NFZ i MZ, jakoby problem dotyczył znikomej liczby szpitali, bo 90 proc. placówek podpisało aneksy, nijak się ma do rzeczywistości. - Podpisanie aneksów nie jest dowodem na to, że nie ma problemów z realizacją ustawy. Jest dowodem jedynie na to, że dyrektorzy stanęli pod ścianą – mówiła.

Przykładem mogą być placówki miasta stołecznego Warszawy, które jest organem założycielskim dla dziesięciu szpitali. Wiceprezydent Renata Kaznowska poinformowała, że ostatni ze szpitali podpisał aneks do umowy z NFZ 2 września. - Dyrektorzy i prezesi mówią wprost: podpisywaliśmy aneksy pod przymusem chwili, bo albo podpisujemy aneks i mamy pieniądze na najbliższe wynagrodzenia, albo nie podpisujemy i nie mamy za co wypłacić pensji – mówiła Kaznowska. Z szacunków miasta wynika, że w przyszłym roku w warszawskich szpitalach zabraknie ok. 113 mln zł, w lecznictwie otwartym 28 mln. Dowodem, że nie tylko małe szpitale powiatowe – o których mówi się najczęściej – tracą na ustawie jest Szpital Bielański, największy miejski szpital w stolicy, placówka trzeciego poziomu z ponad siedmiuset łóżkami. Do 2022 r., jak podkreślała Kaznowska, szpital nie miał strat. W przyszłym roku placówka będzie miała stratę na poziomie ponad 30 mln zł, co wynika z „zabrania” przez NFZ współczynników korygujących.

Mariola Łodzińska, wiceprezes NRPiP podkreślała problemy z uznawaniem kwalifikacji – normą stało się zaliczanie pielęgniarek i położnych do grup niższych niż wynika z posiadanego wykształcenia. Wiceszefowa pielęgniarskiego samorządów mówiła też, że np. na Podkarpaciu szpitale zmniejszają pielęgniarkom wymiar etatu lub nie przedłużają umów o pracę. W jej ocenie to efekt zmiany metodologii przekazywania pieniędzy i wycofanie odrębnych strumieni finansowania. - Jako jedyna grupa jesteśmy zakładnikami ustawy – dodała wiceprezes Łodzińska.

Władysław Perchaluk, prezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, informował, że na Śląsku jest dwadzieścia szpitali, którym nawet po podniesieniu wycen nie wystarczy pieniędzy na wypłatę podwyżek. - Ta ustawa sprawiła, że na Śląsku szpitalom brakuje od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych miesięcznie, nie wliczając kosztów inflacji – powiedział. - Rozbudziliście żądania płacowe, wkładając kij w mrowisko. Wiele zarzuca się dyrektorom i szpitalom powiatowym, a to właśnie one sprawdziły się w pandemii jako placówki frontowe – stwierdził, sygnalizując, że już w październiku można się liczyć z przygotowaniami do ogłaszania upadłości przez szpitale działające w formie spółek.

Obecny na posiedzeniu Jerzy Friediger, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie, zwrócił się do obecnych na posiedzeniu wiceministrów zdrowia z prośbą o oficjalne przekazanie stronie pracowniczej informacji, że szpitale są zobowiązane do wypłacenia wynagrodzenia na podstawie wykształcenia wymaganego, nie posiadanego. - My jesteśmy zobowiązani przez państwa do wypłacania wynagrodzeń pracownikom według kwalifikacji wymaganych. My się tego trzymamy, nie mówiąc o tym, że na inną decyzję nie mamy pieniędzy.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także