- Jestem zbulwersowana, że musimy głosować nad takim projektem. Chcielibyśmy wnieść może jakieś poprawki, ale taka ustawa nie może być przyjęta - tłumaczyła na zakończenie dwugodzinnego posiedzenia przewodnicząca komisji, Beata Małecka-Libera.
Posiedzenie rozpoczęło się od przedstawienia stanowiska rządu przez wiceministra zdrowia Macieja Miłkowskiego, który powtórzył całą argumentację, jaką prezentowało ministerstwo podczas prac w Sejmie, akcentując, że ustawa nie będzie mieć żadnych negatywnych konsekwencji w zakresie finansowania ochrony zdrowia, bo choć rzeczywiście uszczupla finanse NFZ o 13 mld zł (koszty świadczeń, brak składek płaconych przez budżet i przesunięcie 5,5 mld zł z funduszu zapasowego do Funduszu Przeciwdziałania COVID-19), gwarancje płynące z tzw. ustawy 7 proc. PKB pozostają w mocy i jeśli pieniędzy do systemu spłynie mniej pieniędzy ze składek niż przewidziane w ustawie minimum, budżet państwa uzupełni różnicę.
Po wystąpieniu wiceministra głos zabrał przedstawiciel senackich legislatorów. Ich stanowisko jest jednoznaczne: rząd i Sejm kilka razy złamali Konstytucję podczas procedowania tej ustawy. Przede wszystkim przez brak konsultacji społecznych, co naruszyło zasady demokratycznego państwa prawa i zasady legalizmu, ale również przez „wrzutki” w postaci poprawek po zakończeniu pierwszego czytania (chodzi o poprawki odbiegające od meritum procedowanych przepisów) a także – przez fikcyjność 21-dniowego okresu, jaki ustawa zasadnicza daje prezydentowi na podjęcie decyzji przed złożeniem podpisu, jeśli miałaby ona wejść w życie 1 stycznia 2023 roku.
- To jest kompletnie nie do przyjęcia, że Ministerstwo Zdrowia samo wnioskuje o zmniejszenie pieniędzy na zdrowie – mówiła Małecka-Libera, podkreślając jednocześnie, że tak wadliwego formalnie aktu prawnego Senat w tej kadencji jeszcze nie otrzymał.
W trakcie dyskusji pytano m.in., czy zmiany były konsultowane z Narodowym Funduszem Zdrowia i czy NFZ jest na to gotowy. - Znajduje się przestrzeń do przejęcia tych zadań. Organizacyjnie jesteśmy przygotowani - odparła Małgorzata Dziedziak, zastępca prezesa NFZ ds. operacyjnych. Pytana o stanowisko Rady NFZ poinformowała, że rada dyskutowała, ale opinii nie wydała, bo zmiany przepisów nie podlegają opiniowaniu.
- Nie mieliśmy okazji opiniować ustawy – przypomniał Mateusz Kowalczyk, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej. - Wydaliśmy dwukrotnie swoje stanowisko, iż bardzo oburzające i niekorzystne jest przeniesienie kosztów do budżetu NFZ. Jedyny do zaakceptowania w ustawie punkt, postulowany zresztą przez nas, to zwolnienie z ustnego Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego osób, które w pisemnej części uzyskały 75 proc. pozytywnych odpowiedzi. To przyśpieszy wejście lekarzy do systemu – tłumaczył przedstawiciel samorządu lekarskiego. Jeszcze w ubiegłym tygodniu wydawało się, że w związku z oczekiwaniem przez lekarzy na zmianę dotyczącą PES Senat nie zdecyduje się na odrzucenie ustawy, a wyrzuci z niej wszystkie zapisy dotyczące zmian w finansowaniu ochrony zdrowia, ale argumenty natury konstytucyjnej przeważyły.
- Jeśli Sejm odrzuci ustawę, Senat rozpocznie w trybie pilnym prace nad projektem dotyczący tej części istotnej dla środowiska lekarzy, czyli zapisami o PES – zapowiedziała Małecka-Libera jeszcze przed głosowaniem, w którym zdecydowana większość członków komisji opowiedziała się za odrzuceniem ustawy.