W środę wieczorem Sejm niespodziewanie znowelizował uchwaloną dzień wcześniej – i gotową do wysłania do prezydenta – ustawę covidową. Powód? PiS uznało, że wtorkowe poparcie 20 posłów dla poprawki Senatu, gwarantującej dodatek wszystkim pracownikom ochrony zdrowia, zaangażowanym do walki z pandemią, zagraża finansom publicznym. Posłowie PiS złożyli więc projekt nowelizacji, którym Sejm zajął się po wyczerpaniu porządku obrad.
Zgodnie ze znowelizowaną ustawą, dodatek w wysokości 100 proc. wynagrodzenia otrzymają jedynie medycy pracujący na pierwszej linii ognia, skierowani do pracy z pacjentami zakażonymi koronawirusem decyzją wojewody.
Jarosław Kaczyński, szef PiS, przekonywał w z mównicy sejmowej, że nie można na równi traktować tych, którzy leczą bezpośrednio chorych na COVID-19 z tymi, którzy telefonicznie udzielają porad. - Oni mają być potraktowani tak samo? To jest nadużycie moralne – mówił Jarosław Kaczyński, oskarżając opozycję o chęć „zniszczenia Polski”. - Jeśli Sejm przyjąłby poprawkę Senatu w sprawie dodatku covidowego, wiązałoby się to z wydatkiem w okolicach 40 mld zł rocznie. To by całkowicie zniszczyło NFZ i finanse publiczne.
Posłowie opozycji nie zostawili na PiS suchej nitki. - To co dziś robicie jest kpiną z parlamentaryzmu, z Sejmu. Ale co najgorsze zakpiliście ze współczesnych bohaterów Rzeczpospolitej. Nie kpijcie z nich! – apelował lider PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz. Przypominał obietnice ministra zdrowia (które Adam Niedzielski w czwartek zresztą podtrzymał podczas konferencji prasowej na Stadionie Narodowym – red.), że dodatki będą dla wszystkich medyków, nie tylko tych, których do pracy skierują wojewodowie. - Dla wszystkich, którzy będą leczyć chorych na COVID-29 i ta premia im się należy nie od dziś, czy od wczoraj, ale od marca 2020 roku – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Pozbawiliście znaczną część lekarzy dodatków i Senat te dodatki przywrócił – podkreślał Cezary Tomczyk (KO). Koalicja Obywatelska, tak jak PSL, domagała się odrzucenia projektu nowelizacji – również ze względów proceduralnych. Zmieniana ustawa nie weszła bowiem w życie, zgodnie z literą prawa nie mogła więc być nowelizowana.
Jednak PiS przeforsował projekt. 231 posłów zagłosowało „za” (jako jedyny w Zjednoczonej Prawicy „przeciw” głosował wicepremier Jarosław Gowin).