Konsultant krajowy w dziedzinie okulistyki, prof. Marek Rękas z Wojskowego Instytutu Medycznego powiedział, że pierwszym krokiem w procesie zmieniania oblicza polskiej okulistyki była optymalizacja dostępnych w systemie środków oraz odpowiednia wycena niektórych świadczeń. Przykładem może być zaćma, w której zabiegi zaczęto robić i rozliczać w procedurze jednodniowej. W efekcie, z kolejki oczekujących na zabieg co miesiąc skreślanych jest około 30 tys. pacjentów. Czas oczekiwania to już zaledwie od miesiąca do dwóch, podczas gdy jeszcze kilka lat temu czas ten liczony był w latach. Zmiany nastąpiły też w witrektomii, dzięki zniesieniu limitów na to świadczenie.
W ocenie konsultanta krajowego, najlepiej zorganizowany jest obecnie program leczenia chorób siatkówki – AMD i DME.
– Pacjenci dostają nowoczesne leczenie. Dla pacjentów z DME jest to dopiero pierwszym etapem, ponieważ nabór tych pacjentów do programu powinien znaleźć się w POZ lub w AOS diabetologicznej, dzięki udostępnieniu lekarzom narzędzi teleinformatycznych i współpracy z okulistami z pominięciem AOS okulistycznej. W DME do wprowadzenia zostaje, podobnie jak jest już w AMD, wykaz i kategoryzacja ośrodków – wskazał prof. Marek Rękas.
Dzięki temu informacja będzie ogólnie dostępna dla pacjentów i lekarzy na stronach NFZ. Tymczasem trwają również prace nad rozporządzeniem dotyczącym innych zawodów medycznych, w tym optometrystów i ortoptystów. To oni w ocenie ekspertów powinni przejąć prowadzenie profilaktyki i wizyt okularowych, a to punkt wyjścia do uporządkowania opieki w AOS i zwiększenia dostępności świadczeń u specjalistów.
Zmiany, jakie dokonały się w ostatnich latach w okulistyce pozytywnie oceniają sami pacjenci. Prezes Stowarzyszenia Retina AMD Małgorzata Pacholec zwróciła jednak uwagę na grupę pacjentów z rzadkimi chorobami okulistycznymi, których potrzeby jeszcze nie są zaspokojone.
– Osoby które są w programie B.70 to szczęściarze, mający szanse na normalne funkcjonowanie. Mamy w programie cudne leczenie na poziomie światowym. Niestety, nie jest tak, że wszyscy pacjenci mają szansę na uratowanie wzroku. Czasami jest zbyt późno i stąd też apel o to, abyśmy nagłaśniali i edukowali, że o wzrok trzeba zadbać. To my sami, pacjenci, musimy kontrolować swój wzrok. Niestety, nie jest łatwo się dostać do okulisty. W Warszawie pacjenci zapisywani są na 2025 rok. To bardzo długo, a dla niektórych to wyrok skazujący na gorsze efekty leczenia. Może trzeba przeorganizować system, bo nie mamy mało okulistów. Brakuje natomiast szybkiego i równego dostępu do nich – wskazała Małgorzata Pacholec.
Na trudności na ścieżce pacjenta z chorobą siatkówki zwracał też uwagę prof. Sławomir Teper ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.
– Społeczne determinanty zdrowia to to, gdzie pacjent mieszka i jaki ma tam dostęp do okulisty. Powinniśmy to prześledzić. Dysponujemy ogromem danych w formie elektronicznej, który można wykorzystać w takiej analizie. Ważne jest też to, na co pacjent choruje. Pacjenci z AMD, DME czy chorobami rzadkimi to różne kategorie chorych, każda z tych grup ma inny problem. Na AMD chorują osoby starsze, które nie chcą obciążać rodziny swoimi problemami, a o tym, że coś dzieje się ze wzrokiem informują, gdy zaczynają tracić wzrok w drugim oku. Test Amslera, niedawno opublikowany w Gościu Niedzielnym, powinien funkcjonować powszechnie w POZ. W przypadku pacjentów z DME problemem jest niechęć do badań, a koszty społeczne tej choroby są ogromne dla społeczeństwa. To grupa zidentyfikowana w systemie i rozwiązaniem może być automatyczne skierowanie do okulisty – wskazał prof. Sławomir Teper.
Podkreślił też, że w systemie można wykorzystać także np. optometrystów, pielęgniarki środowiskowe, lekarzy POZ, a także wizyty domowe i możliwość wykonania zdjęcia dna oka, które zostanie wysłane do dalszej konsultacji.
Problem DME dotyka ludzi młodych i najczęściej rozpoczyna się od retinopatii cukrzycowej, w której nie ma pogorszenia ostrości wzroku. Kiedy wystąpi, to często jest już za późno i leczenie nie jest już w stanie przywrócić im utraconego widzenia.
– Musimy zastosować screening, a mamy narzędzia, które pozwalają dokładnie przewidzieć, kiedy dokładnie pacjent potrzebuje wizyty, bazując na informacjach dostępnych w systemie, tzn. odsetku hemoglobiny glikowanej, ciśnieniu tętniczemu, długości trwania cukrzycy. Dzięki temu jesteśmy w stanie przewidzieć, kiedy dokładnie pacjent straci wzrok. Wykorzystując modele zwalidowane w Europie moglibyśmy wskazać tym pacjentom konieczność udania się do okulisty. Pacjent wcześnie zdiagnozowany to inny pacjent dla systemu niż z chorobą zaawansowaną – podkreślił profesor.
W ocenie Macieja Miłkowskiego, wiceministra zdrowia w latach 2018-2024, sukcesy okulistyki są efektem zaagażowania kilku osób, którym zależało na istotnych zmianach.
– Jeśli chodzi o nowe leki, nie udało mi się zakończyć procesu dla nowej dawki, ale też jestem szczęśliwy bo firma jest zupełnie niekonkurencyjna. Jest już dobry lek w programie i można przy nim pozostać. Ten lek jest bardzo dobrze wykorzystany. Co dalej? W lekach już niewiele. Pozostaje kwestia organizacji, w szczególności współpraca z Centrum e-zdrowia i NFZ – powiedział Maciej Miłkowski.