Od dziś w życie wchodzą przepisy dotyczące książeczek zdrowia dziecka. Pomimo tego, że nadal nie wiadomo, jak będzie wyglądał wzór książeczek, lekarze krytykują cały pomysł. Dlaczego?
Na razie Ministerstwo Zdrowia nie ujawniło projektu odpowiedniego rozporządzenia, ale wiadomo, że książeczka ma być dokumentem papierowym. Taką sytuację w dobie elektroniki krytykują lekarze z Porozumienie Zielonogórskiego.
Zdaniem ekspertów Porozumienia Zielonogórskiego, książeczka jest niepotrzebnym biurokratycznym bytem, który wbrew twierdzeniom pomysłodawców, nie wpłynie na skuteczniejsze monitorowanie losów dziecka.
- Informacje wpisane do książeczki będą powieleniem tego, co już istnieje w dokumentacji medycznej. To zbędna biurokracja, która nie przyniesie żadnych efektów. Bo jak np. zmusić rodziców, by idąc do lekarza nie zapominali o książeczce? Książeczka ma być obowiązkowa – ale w jaki sposób egzekwować ten obowiązek? Lekarz ma nie przyjąć chorego dziecka, jeśli rodzice nie mają dokumentu? Przecież to absurd. – uważa Jarosław Krawczyk, prezes Porozumienia z woj. łódzkiego.
Zdaniem PZ nie ma przeszkód, by cala dokumentacja medyczna związana z dzieckiem była dostępna przez Internetowe Konto Pacjenta. To jeden z elementów nowelizacji ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia.
Źródło: Porozumienie Zielonogórskie