Ustawa refundacyjna, choć obniżyła ceny leków, nie zmniejszyła procentowego udziału pacjentów w kosztach ich wykupu. Wciąż dopłacamy do leków najwięcej w UE. Resort zdrowia przyznaje, że system wymaga dalszego doprecyzowania lub modyfikacji.
NFZ zaoszczędzi w 2013 r. na refundacji leków około 1,2 mld zł. Oszczędności wynikają między innymi z tego, że średnia cena leku refundowanego pomiędzy 2011 i 2013 r. spadła prawie o 40 gr. Niestety, średnia dopłata pacjenta do jednego opakowania w tym samym czasie zmniejszyła się o 10 gr, co oznacza, że 75 proc. obniżek cen skonsumował NFZ. Do tego trzeba jeszcze dodać ponad 400 mln zł, które chorzy zapłacili za leki wypisane na 100 proc., choć przysługiwała im zniżka. I nie byłoby w oszczędnościach NFZ nic złego, gdyby te pieniądze przeznaczono na objęcie refundacją nowych leków. – Dużym rozczarowaniem jest też fakt, że zaoszczędzone na refundacji środki nie zostaną – zgodnie z intencją ustawy i zapowiedziami Ministerstwa – przeznaczone na objęcie refundacją większej liczby leków, a zagospodarowane będą na łatanie dziury budżetu szpitalnego. Słabe zarządzanie szpitalnymi częściami koszyka świadczeń gwarantowanych nie powinno pozbawiać chorych środków na refundację leków – mówi lek. med. Krzysztof Łanda, prezes Fundacji Watch Health Care.
Według analiz IMS, uwzględniających wszystkie leki refundowane kupowane w aptekach, zarówno te zrefundowane przez NFZ, jak i te, za które chorzy zapłacili 100 proc. ceny, choć powinny być wykupione ze zniżką, nastąpił wzrost poziomu odpłatności pacjentów. W pierwszych sześciu miesiącach 2013 r. udział dopłaty pacjentów do leków refundowanych Rx stanowił ok. 40,4 proc. W poprzednich latach był on niższy – w pierwszym półroczu 2012 r. dopłata pacjentów wynosiła ok. 38,7 proc., a w 2011 r. – 37,5 proc. Tymczasem NFZ wydał na leki w 2012 r. 1,3 mld zł mniej, niż zaplanował, a w tym roku zaoszczędzi 1,2 mld zł. Jak zauważa Krzysztof Łanda, Ministerstwo Zdrowia i Komisja Ekonomiczna zadbały przede wszystkim o interes NFZ, a zapomniały o pacjentach.
Resort zdrowia próbuje liczyć inaczej i wykazać, że współpłacenie pacjenta spadło o ułamek procenta. Gdyby nawet przyjąć te obliczenia, to spadek ten jest mało satysfakcjonujący. – Zgodnie z danymi NFZ poziom współpłacenia pacjentów za leki refundowane w roku 2012 r. wyniósł 33,06 proc. i był o 0,35 pkt procentowego niższy od poziomu z roku 2006 (33,41 proc.) oraz o 2,36 pkt niższy od poziomu z roku 2007 r. (35,42 proc.) – informuje rzecznik ministerstwa Krzysztof Bąk.
Jak by nie liczyć, jeszcze przed wejściem w życie ustawy refundacyjnej udział pacjentów w kosztach wykupu leków był jednym z najwyższych w Europie. Według danych IMS przypadło nam niechlubne pierwsze miejsce pod względem poziomu współpłacenia pacjenta za leki. W 2011 r. udział chorych w wykupie wszystkich leków zarówno refundowanych, jak i nierefundowanych wynosił 69,7 proc., podczas gdy np. w Czechach 25 proc., na Słowacji 26 proc., a na Węgrzech 35 proc. Ustawa miała to zmienić. Tak się jednak nie stało. – Udział pacjenta w cenie leku jest najwyższy wśród cywilizowanych krajów. Powszechnie uważa się, że jest to poziom stanowiący barierę dostępu do leków dla wielu chorych – podkreśla Konstanty Radziwiłł, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Jest to tym bardziej zaskakujące, że ceny leków w Polsce są najniższe. Średnia cena leków generycznych w Polsce jest o 43 proc. niższa od średniej w Unii Europejskiej, zaś innowacyjnych o 59 proc. Ustawa refundacyjna spowodowała dodatkowo obniżenie cen leków przez producentów średnio o 3,5 proc., obniżyła też marże hurtowe i apteczne.
Cały tekst Haliny Pilonis o refundacji leków w najowszej "Służbie Zdrowia".