W poniedziałek wieczorem premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson ogłosił drastyczne zaostrzenie dotychczasowej strategii walki z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2. Wprowadzone ograniczenia obejmują:
- zakaz zgromadzeń powyżej dwóch osób (nie dotyczy mieszkających w tym samym gospodarstwie domowym),
- wyjścia z domu dozwolone są tylko do pracy (o ile jest to absolutnie konieczne i nie może być ona wykonywana zdalnie), do sklepu po niezbędne zakupy (najrzadziej jak to możliwe), po pomoc medyczną oraz na krótkie ćwiczenia fizyczne, takie jak jogging, rower czy spacer (najwyżej raz dziennie, samotnie lub z osobami, z którymi się mieszka),
- zamknięte zostają m.in. kościoły, biblioteki place zabaw oraz większość sklepów,
- otwarte pozostaną sklepy sprzedające niezbędne do życia produkty,
- odbywać nie będą się mogły żadne uroczystości (m.in. śluby, chrzciny) – za wyjątkiem pogrzebów.
Johnson wyjaśnił powód wprowadzanych restrykcji w przystępny sposób, w zasadzie jednym zdaniem: „Jeśli zbyt wiele osób zachoruje w tym samym czasie, NHS nie będzie w stanie sobie z tym poradzić, a to oznacza, że więcej osób umrze – nie tylko z powodu koronawirusa, ale także z powodu innych chorób”.
Od początku epidemii na Wyspach zakażenie koronawirusem potwierdzono u 6650 osób, a 335 zmarło. To więcej zgonów niż zanotowano we Włoszech, Iranie czy Chinach na analogicznym etapie rozwoju epidemii.
Źródła: BBC / The Independent / Express