Władimir Putin odbył wideokonferencję z urzędnikami odpowiedzialnymi za prowadzenie działań prewencyjnych w walce z wirusem. I było to niezwykle ponure spotkanie, jak donoszą media zagraniczne. Prezydent podsumował pogarszającą się w kraju sytuację słowami: „Mamy wiele problemów”. Według niego to dopiero początek trudnego okresu, bo jeszcze nie nadszedł szczyt epidemii. Do tej pory odnotowano 27 938 pozytywnych przypadków i 232 zgony. Minionej doby zarejestrowano 3388 osób zakażonych.
Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), Rosja znajduje się wciąż w fazie wzrostu zachorowań. Sprawę pogarsza też fakt, że wzrost importowanych zakażeń w Chinach ma swoje źródło właśnie w Rosji. Tylko w jednym samolocie lecącym z Moskwy do Szanghaju zdiagnozowano kilkadziesiąt przypadków.
Na Putina zaczyna spadać poważna krytyka za to, jak sobie radzi z kryzysem. Uczona Tatiana Stanovaya z Carnegie Moscow Center powiedziała, że pandemia koronawirusa podkreśliła „izolację” Putina od zwykłych Rosjan. Jej zdaniem jednym z głównych tematów jest dzisiaj to, dlaczego prezydent jest prawie niewidoczny w mediach, nie zaproponował konkretnego planu naprawczego, a do narodu zwrócił się oficjalnie tylko w dwóch wystąpieniach przepełnionych ogólnymi sformułowaniami. Stanovaya twierdzi, że Putin nie chce być kojarzony z wprowadzaniem bardziej dotkliwych ograniczeń społecznych, niż utrzymywanie dystansu. To zadanie ciąży na burmistrzu Moskwy, Siergieju Sobianinie. A jak podkreśla Melita Wujnowicz z WHO, rozwój epidemii w Rosji będzie zależał nie tylko od tego, czy obywatele będą przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa, ale też od zastosowania zdecydowanych środków.
Jednym z takich działań jest kontrowersyjny cyfrowy system śledzenia obywateli. Krytycy Putina twierdzą, że to bezpardonowe zagrożenie dla prywatności. Mieszkańcy Moskwy od 14. roku życia są zobowiązani do pobrania specjalnego QR-kodu, jeśli chcą poruszać się po swoim mieście. Przy użyciu aplikacji mogą z wyprzedzeniem wpisać trasę, którą chcą pokonać i cel podróży. Kod ma być weryfikowany przez władze tylko u osób, które korzystają z transportu publicznego, ale stopniowo grupa docelowa ma być powiększana. Ci, którzy chodzą do pracy, otrzymają specjalną nieograniczoną przepustkę, zaś te osoby, które będą chciały pojechać do sklepu lub do domu na wsi dostaną dwa karnety tygodniowo, każdy ważny przez jeden dzień. Daria Besedina i Maxim Katz, lokalni ustawodawcy opozycji, którzy głosowali przeciwko takiemu systemowi monitorowania, nazwali go „cyber gułagiem” i „cyfrowym obozem koncentracyjnym”. Witryna internetowa, gdzie mieszkańcy muszą się zarejestrować, by uaktywnić „śledzenie” jest połączona z portalem rządowym, który przechowuje dane każdego użytkownika na temat jego mandatów drogowych, rachunków za media, identyfikatora podatkowego pracodawcy, numeru rejestracyjnego samochodu i in. System jednak nie sprawdza się od strony technologicznej. W dniu jego uruchomienia trudno było się do niego zalogować. Biuro burmistrza obwiniało za te usterki liczne ataki DDoS (Distributed Denial of Service; rozproszona odmowa dostępu) zorganizowane z zagranicy.
Następne dwa lub trzy tygodnie mogą być krytyczne w kontekście rozprzestrzeniania się epidemii w Rosji, dlatego też Władimir Putin postanowił przełożyć na inny termin (jeszcze nieznany) obchody Dnia Zwycięstwa, które miały odbyć się 9 maja na Placu Czerwonym. Defilada z okazji 75. rocznicy zakończenia II Wojny Światowej planowana była z wielką pompą. Dla Putina była to trudna decyzja. Podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa powiedział, że data 9 maja jest święta, tak samo jak życie każdego obywatela.
Źródło: CNN/Reuters