Jakie są objawy krótkowzroczności? Na co rodzic, nauczyciel powinien zwrócić uwagę? Czy dziecko powie: mamo, tato trochę gorzej widzę?
Może być różnie. Dziecko wcale nie musi nam powiedzieć, że gorzej widzi czy, że ma związane z tym problemy w szkole. Dzieje się tak dlatego, że krótkowzroczność na samym początku może rozwijać się bardzo powoli. Kiedy dziecko siedzi w ostatniej ławce i przesiądzie się do pierwszej, będzie jeszcze w miarę dobrze widziało, ale na tym nie koniec. W pewnym momencie wada urośnie i nawet pierwsza ławka nie pomoże. Nie powinniśmy czekać do tego momentu. Początek problemów z widzeniem w szkole, a wręcz kiedy dziecko idzie do pierwszej klasy, to czas, by rodzić poszedł z dzieckiem do specjalisty sprawdzić, jak ono widzi.
Okulista czy optometrysta? U kogo sprawdzamy wzrok dziecka?
Pierwszorazowe badanie musi być po kroplach. Optometrysta nie będzie w stanie zakroplić dziecka. Najlepsza opcją są wizyty łączone, czyli wizyta u optometrysty oraz okulisty z podaniem kropli. Krótkowzroczność to nie jest jedyny problem ze wzrokiem. Mogą być różne problemy natury widzenia obuocznego. Wtedy na przykład nauczyciel może zobaczyć, że dziecko ma dysleksję albo zamienia litery czy cyfry „p” z „d” albo „b” z „p”, albo zamieni trójkę z piątką i to będzie zupełnie inna wada. To też są rzeczy, które można wychwycić przed pójściem dziecka do szkoły. Tym niemniej, wizytę okulistyczno-optometryczną jako obligatoryjną dla siedmiolatka, WHO wprowadziła już bardzo dawno. W chwili obecnej WHO promuje wizytę okulistyczno-optometryczną u trzylatka! Na świecie tak wyglądają standardy. My jeszcze nie dorośliśmy do standardowej wizyty okulistycznej dla siedmiolatków. Świat poszedł dalej, bo już trzylatkowie mają problemy ze wzrokiem, widzeniem obuocznym czy wadami wzroku. Powinniśmy więc dążyć do tego idealnego rozwiązania, czyli badania dzieci w wieku trzech lat, nie dopiero siedmiu - siedem to absolutne minimum przed pójściem do szkoły!
Z czym wiąże się krótkowzroczność? Jakie to może rodzić problemy w przyszłości?
Wszystko zależy od tego czy jest to krótkowzroczność postępująca czy nie. Wyobraźmy sobie balonik, który będzie naszą gałką oczną. Jeżeli ten balonik jest nadmuchany do normatywnych wartości, to nic się nie dzieje, wszystko jest okej. Korygujemy wady. Natomiast jeżeli nadmucham go za bardzo, to materiał (nasze tkanki) nie jest w stanie wytrzymać nadmiernego rozciągnięcia i mamy w tym momencie miejsca słabsze. Takie słabsze w oku miejsca będą predysponowały do odwarstwienia się siatkówki, do makulopatii krótkowzrocznej, której nie da się odwrócić. Czyli w wieku dorosłym albo po 40 roku życia, może zdarzyć się jaskra niedokrwienna, odwarstwienie siatkówki i różne jej degeneracje. To uszkodzenie strukturalne wynikające z nadmiernego rozdęcia tkanek, niesie za sobą bardzo duże konsekwencje w przyszłości.
A czy krótkowzroczności można zapobiegać?
Bardzo ważnym elementem jest profilaktyka czytania. Problemem są małe ekrany i czytanie przed jednym okiem. Z tego co się zdarzyło w pandemii covid, czyli przysuwanie wszystkich elementów cyfrowych bardzo blisko oka, można wybrnąć, cofając wszystkie elementy od oka, zwiększając czas, które dziecko spędza na zewnątrz - do dwóch trzech godzin codziennie. Jeżeli krótkowzroczność wystąpi, my jej już nie cofniemy. Nie jesteśmy w stanie wyjąć gałki, obciąć kawałka i zaszyć z powrotem. Jeżeli już wystąpi krótkowzroczność, to ona zostanie. Zwłaszcza ta wynikająca z rozdęcia gałki ocznej i jej struktur. Możemy hamować wzrost krótkowzroczności i są różne metody, np. farmakologiczne. Jest to atropina niskoprocentowa. Metody optyczne, czyli rozogniskowanie krótkowzroczne, które może być realizowane w soczewkach kontaktowych, soczewkach, które nosimy na noc: czyli dziecko śpi w soczewkach, a w ciągu dnia nie nosi żadnych soczewek. I też widzi, ma korygowaną wadę i spowalnianą krótkowzroczność. Może to być realizowane za pomocą okularów. To specjalista musi dobrać metodę najlepszą dla danego dziecka. Nie możemy sami sobie jej dowolnie wybierać. Dlatego wizyta optometryczno-okulistyczna na samym początku, z dużą liczbą dodatkowych badań, jest ważna, żeby wiedzieć czy mamy szansę na wszystkie metody korekcji i spowolniania krótkowzroczności.
Początek roku szkolnego to dobry moment, żeby zaapelować do rodziców. Co by im Pani powiedziała?
Drogi rodzicu, zbadaj swoje dziecko. Pamiętaj, że to ty masz w ręku zdrowie swojego dziecka, jego przyszłość. Twoja decyzja o badaniu dziecka wpłynie na jego przyszłością, na to, z czym pójdzie dalej w świat, czy otworzą się czy zamkną przed nim niektóre możliwości zawodowe. Może zdarzyć się, że ze względu na wzrok, jego wymarzony zawód będzie dla niego niedostępny albo nie będzie mógł prowadzić samochodu, ponieważ duża wada wzroku jest już nieodwracalna.