Przywracając zasadę „apteka dla farmaceuty”, restrykcyjne kryteria demograficzne i geograficzne, a także ograniczenia w możliwości otwierania nowych aptek, rząd węgierski nie dokonał rewolucji w zakresie poprawy jakości usług farmaceutycznych w aptekach. ZPA PharmaNET przygotował raport podsumowujący efekty dotychczasowych zmian, zatytułowany „Druga strona medalu reform zamykających rynek apteczny na Węgrzech”. Oparł go m.in. na sprawozdaniu Kancelarii Zgromadzenia Narodowego Węgier nr B/1764 o aptekach ogólnodostępnych z 27 października 2014 r., które zawiera ocenę funkcjonowania i praktycznej realizacji reformy po czterech latach od jej wprowadzenia. Reformy, która w opinii autorów sprawozdania powiodła się, choć na próżno szukać w stworzonym przez nich dokumencie danych świadczących o poprawie dostępności pacjentów do leków i zmniejszeniu odpłatności za nie.
- W raporcie nie znalazły się żadne dane empiryczne lub porównawcze, z których wynikałoby, że sytuacja pacjenta w kontekście zaopatrzenia w leki rzeczywiście się poprawiła – mówi Marcin Tomasik z kancelarii Tomasik Jaworski Sp.p. – Z analizy fragmentów sprawozdania odnoszących się do stanu ilościowego aptek czy stanu zapasów produktów w aptekach, można raczej odnieść wrażenie, że z perspektywy pacjenta sytuacja niekoniecznie uległa poprawie względem tej z 2010 r., a na wprowadzonych zmianach skorzystali przede wszystkim wybrani właściciele aptek.
Wprowadzone na Węgrzech ograniczenia doprowadziły do spadku liczby aptek (w roku 2010 istniało 2470 aptek ogólnodostępnych, a w 2014 roku już tylko 2329) i wg prognoz tendencja nadal jest spadkowa. Skutkuje to dla pacjentów nie tylko koniecznością pokonywania większych odległości w poszukiwaniu najbliższej placówki, ale również zmniejszeniem konkurencji między aptekami, która w normalnych warunkach rynkowych wymusza kształtowanie cen leków na poziomie akceptowalnym dla pacjentów.
Jednocześnie w okresie od 1 stycznia 2012 r. do 1 lipca 2014 r. wydano zaledwie 18 nowych zezwoleń na prowadzenie apteki. W wyniku reform nie dochodzi zatem do „bardziej równomiernego” zlokalizowania aptek w skali kraju i zwiększenia ich dostępności dla pacjentów na mniej zaludnionych obszarach wiejskich. Sytuację komplikuje dodatkowo fakt, że koncesja na prowadzenie nowej apteki jest przyznawana w wyniku dość trudnego postępowania przetargowego (zgodnie z danymi zawartymi w sprawozdaniu, na siedem przetargów ogłoszonych w 2014 r. zaledwie jeden zakończył się przyznaniem koncesji). - Oznacza to, że faktyczna potrzeba ludności w postaci dostępności apteki nie zostaje zaspokojona, a rentowność placówki i inne formalne kryteria stają się ważniejsze niż oczekiwania pacjentów – komentuje Marcin Piskorski ze związku PharmaNET.
Źródło: materiały prasowe