Jesteśmy w trakcie reformy psychiatrii dzieci i młodzieży, a w niektórych przypadkach możemy chyba mówić nie tyle o reformie, co o budowaniu od zera. Co już możemy uznać za sukces, a co jest jeszcze wyzwaniem?
Dla mnie osobiście, a pracuję w zawodzie od 20 lat, sukcesem jest fakt, że udało nam się powołać do życia nowy model opieki w psychiatrii wieku rozwojowego, oparty o trzy poziomy referencyjne, ale przede wszystkim skoncentrowany na współpracy międzysektorowej i zaopiekowaniu się dzieckiem, nastolatkiem, w jego środowisku naturalnym. Myślę, że mając na uwadze bardzo trudne okoliczności, wynikające z pandemii, wojny w Ukrainie, kryzysu gospodarczego, jest to, że od 2020 roku udało się stworzyć ponad 480 pierwszych poziomów referencyjnych, ponad 180 drugich i w każdym województwie trzeci poziom referencyjny. To bardzo duży sukces, bo znikają białe plamy i poprawia się dostępność – według jednego z raportów wzrosła ona dwukrotnie. Identyfikujemy jeszcze obszary i zakresy, które wymagają zmiany czy udoskonalenia. Chodzi o bardziej płynną współpracę między tymi poziomami, zwłaszcza tam, gdzie nie są one zlokalizowane w tym samym miejscu. Mamy też duże środki na inwestycje w psychiatrii. To niesamowicie ważny zastrzyk. Możemy być dumni z tego, jak zmieniamy oblicze psychiatrii dzieci i młodzieży. Przyglądają nam się inne kraje i uznają za przykład.