Czym jest zespół sercowo-nerkowo-metaboliczny i jakiej grupy pacjentów dotyczy?
Jest to zespół, na który oczekiwaliśmy - my - jako lekarze, ale czekali także pacjenci. Po pierwsze, do tej pory potrzebny był kardiolog, nefrolog, diabetolog, a przecież te wszystkie choroby są w jednym pacjencie i w związku z tym wiedza była poszatkowana. W tej chwili mamy zespół, który łączy te choroby, ponieważ jest wspólna patologia tych wszystkich schorzeń, czyli otyłość, hipercholesterolemia, zaburzenia metaboliczne, oporność na insulinę. To wszystko uszkadza nie tylko serce, nerki i trzustkę, ale wszystkie narządy u pacjenta. Drugi aspekt to leki, które łączą i naprawiają te uszkodzenia. Jednym lekiem jesteśmy w stanie podzielić się z nefrologiem, diabetologiem, kardiologiem i sprawić, że pacjent będzie dobrze leczony.
Można pomyśleć: wiele chorób w jednym pacjencie, wiele leków i wielu lekarzy. Okazuje się jednak, że jest lek, który łączy w sobie działanie dla tych chorób. A jak teraz połączyć wszystkich lekarzy?
Jeżeli łączymy, to łączmy dalej. Podstawą w leczeniu jest lekarz pierwszego kontaktu. On ma w rękach oręże, czyli opiekę koordynowaną i ma możliwość kontaktu z kardiologiem, diabetologiem, nefrologiem. Ma również możliwość pełnej diagnostyki, bo ma budżet powierzony, czyli pieniądze, które wykorzystuje na diagnostykę swojego pacjenta zgodnie z potrzebami. Budżet powierzony to bardzo fajne rozwiązanie, ponieważ trzeba wykorzystać pieniądze na badania. Jeśli nie zostaną wykorzystane, przepadną. Będzie więc wtedy dwóch stratnych – pacjent, bo nie będzie miał badań, oraz lekarz, który stracił badania. Budżet powierzony jest dobrze skrojony i opłacalny. Zaczyna więc lekarz POZ i wchodzi we współpracę z odpowiednimi specjalistami, o ile będzie taka potrzeba, bo na inicjowanie podstawowych leków nie musimy czekać w kolejce pół roku np. do nefrologa czy kardiologa, tylko otrzymać je w gabinecie lekarza POZ. Lekarz POZ daje receptę. Lek jest refundowany. Pacjent idzie do pierwszej apteki i już jest dobrze leczony. Zaopatrzony w lek może spokojnie czekać do specjalisty, o ile jest taka potrzeba.
Co w takim razie jest największym wyzwaniem?
Największym wyzwaniem jest świadomość lekarzy i pacjentów. Jestem kardiologiem, o czym całe życie marzyłem, choć robiłem pierwszy i drugi stopień z interny, i jako kardiolog widzę, że serce to jest jeden z wielu narządów, i trzeba leczyć całego pacjenta. W związku z tym z radością leczę pacjentów na wiele różnych chorób, a mam dużą łatwość, ponieważ mogę zastosować jeden lek, który odpowiednio szybko można włączyć i bez większych problemów. Świadomość lekarska to jedno, bo świadomość pacjenta też jest bardzo ważna. Dobrze wiemy, że jeśli pacjent jest świadomy choroby i jej zagrożeń, to będzie się leczył i nie bagatelizował choroby. Pacjent ma własną wolę i wybiera ścieżkę leczenia taką jaką on uznaje. My, lekarze nie możemy leczyć się za pacjenta, dlatego chcielibyśmy mieć go świadomego i współpracującego, który będzie wymagał odpowiedniego leczenia od siebie i od lekarza.