Jednym z głównych punktów nowelizacji jest dodanie nowej kategorii świadczeń, które będzie mógł finansować Fundusz Medyczny: badań genetycznych w populacji pacjentów poniżej 18 roku życia z chorobami rzadkimi i onkologicznymi. Nowelizacja podnosi też limity wydatków, w tym wydatków na leki, umożliwia też sfinansowanie szczepień ujętych w PSO jako szczepienia zalecane (chodzi o szczepienia przeciw HPV).
Pierwsze czytanie prezydenckiego projektu zmian w ustawie o Funduszu Medycznym odbyło się w ubiegłym tygodniu – dwa sejmowe dni wystarczyły, by błyskawicznie uchwalić projekt, który zresztą nie wzbudzał większych kontrowersji, bo i PiS i opozycja zgadzały się, że zmiany w ustawie są konieczne, by Fundusz mógł łatwiej wydawać pieniądze na diagnostykę i leczenie pacjentów. Uchwalona dwa lata temu ustawa, jak się okazało, nie dała ku temu wystarczających narzędzi.
Brak kontrowersji wokół konieczności nowelizacji ustawy nie oznaczał, że samo jej uchwalanie odbyło się w atmosferze politycznego spokoju. – Fundusz powstał w celach wyborczych, kiedy spadały notowania kandydata na prezydenta, po tym jak przyznał dwa miliardy złotych na telewizję publiczną. Dowodem na to są wycieki maili z biura premiera – przypominał Rajmund Miller (KO). Posłowie opozycji największe pretensje do PiS mieli o zamrożenie pieniędzy FM na kontach bankowych. - Nie zrealizowano m.in. uruchomienia środków z trzech pośród czterech subfunduszy na cele związane z rozwojem profilaktyki. Te środki miały iść na rozwój programów przesiewowych realizowanych przez samorządy. Ani złotówka nie została wydatkowana ze środków subfunduszu modernizacji podmiotów leczniczych. Rząd potrzebował aż kilkunastu miesięcy, aby przyjąć uchwałę Rady Ministrów dotyczącą tego, jak wydatkować te środki. Ani złotówki nie wydano ze środków subfunduszy struktury strategicznej. Zrealizowano jedynie działania PR-owskie – wyliczał Miller.
Posłowie dopytywali z trybuny sejmowej o szczepienia przeciw HPV, które resort zdrowia obiecał jeszcze w 2019 roku, wpisał je do Narodowej Strategii Onkologicznej, jednak ciągle są one w sferze marzeń, jeśli chodzi o bezpłatny dostęp. Co więcej, choć nowelizacja stwarza możliwość finansowania tych szczepień, ciągle brakuje konkretów i nie wiadomo, jak będzie wyglądać i kiedy wystartuje program.
Zdaniem opozycji błędem jest również odcinanie mniejszych szpitali (przy czym „mniejszych” oznacza również duże szpitale samorządowe) od możliwości pozyskiwania środków na inwestycje. - W obecnym kształcie dla wielu samorządów kryteria są zbyt wymagające, a przez to niemożliwe do spełnienia. Oznacza to, że małe placówki pozbawione zostaną możliwości rozwoju, przez co dystans pod względem wyposażenia czy bazy materialnej do większych szpitali, które z reguły znajdują się w większych ośrodkach miejskich, się zwiększy, a także dostęp obywateli do opieki medycznej na odpowiednim poziomie ulegnie pogorszeniu – mówił w trakcie drugiego czytania Marek Rutka (Lewica).
- Fundusz Medyczny to piękna idea, która została przedstawiona przez Władysława Kosiniaka-Kamysza w trakcie kampanii wyborczej, podchwycona przez ówczesnego prezydenta Andrzeja Dudę i spartolona całkowicie przez Ministerstwo Zdrowia – ocenił Dariusz Klimczak (KP), zarzucając resortowi zdrowia, że nie był przygotowany na alokowanie pieniędzy.
Jadwiga Emilewicz (PiS) sprawozdawca projektu odpowiadając na pytania i wątpliwości posłów opozycji, zarzuciła im populizm i chęć budowania kapitału politycznego na nieszczęściu, jakim jest choroba. – Środki na ochronę zdrowia to drugi co do wielkości koszt w budżecie państwa i on nigdy nie będzie wystarczający, nie tylko w Polsce – mówiła była minister i bliska współpracowniczka Mateusza Morawieckiego. W jej ocenie w Polsce „każdy, kto jest chory, otrzymuje odpowiednią i właściwą opiekę w miarę możliwości”.