To nie nowość, ale z każdym rokiem takich przypadków jest więcej. Polacy oddają schorowanych rodziców na święta do szpitali, a sami wyjeżdżają, żeby odpocząć.
Szpital to dla nich przechowalnia. Schorowani rodzice to tylko problem. Dlatego pojawia się pomysł – oddajmy babcię czy dziadka na święta do szpitala. Zawsze w święta do szpitali trafia dużo schorowanych osób, z którymi rodziny nie wiedzą co zrobić. Takie rodziny też doskonale wiedzą co zrobić i co mówić na izbie przyjęć, żeby pracownicy przyjęli starszą osobę na oddział.
Chociaż nie wszyscy chcą wypowiadać się na ten temat. Od rzeczniczki jednego z olsztyńskich szpitali usłyszałam jedynie, że rzeczywiście takie sytuacje się zdarzają. Nie chciała się wypowiadać, bo to i dla szpitala i dla pacjentów niezręczna sytuacja. – Nie będę chodziła na oddział i pytała pacjentów, czy rodzina kogoś podrzuciła na święta – skwitowała.
W krakowskim szpitalu im. Dietla udało nam się uzyskać więcej informacji. Dyrektor placówki Andrzej Kosiniak-Kamysz powiedział Medexpress.pl, że takich „podrzuceń” do szpitala jest w tym roku znacznie więcej niż w latach poprzednich. – To są oczywiście chorzy pacjenci, dlatego ich przyjmujemy, nie wnikamy już w to, czy rodzina oddała ich na święta do szpitala czy nie – powiedział Kosiniak Kamysz.
-Zdarzają się oczywiście i pacjenci odwodnieni i wyniszczeni, ale na pewno rodziny nie robią tego specjalnie, tylko po to, żebyśmy przyjęli babcię czy dziadka do szpitala. Ale też rodziny mówią wprost, że są zajęte przez święta i czy mogą zostawić na kilka dni swoich schorowanych, starszych najbliższych. – tłumaczy dyrektor. Jednocześnie zaznacza, że szpital nie wnika w sytuację rodzinną pacjenta. – Ale pytamy, czy rodziny planują wrócić po pacjenta po Wielkanocy. Bo jest z tym różnie. Po niektórych chorych wracają, po innych nie. I wtedy zgłaszamy to pomocy społecznej.
Emerytura
Nikt nie chce mówić o tym wprost, ale opiekuńczość najbliższych często zależy od wysokości renty czy emerytury. Im wyższa tym łatwiej znaleźć opiekuna. Gorzej, gdy odcinek emerytury jest niski.
- Ze smutkiem muszę przyznać, że problem dotyka również wsi. Kiedyś tak nie było, był to problem miast. Dlaczego rodziny "podrzucają" schorowanych rodziców? – Nasze życie stało się bardziej skomercjalizowane. Kiedyś sam oburzałem się, że np. w Stanach Zjednoczonych ktoś oddał matkę czy ojca do domu starców, dziś mnie to już tak nie oburza. Moje poglądy w tej kwestii też się zmieniły – tłumaczy dyrektor krakowskiego szpitala.
Pytanie jak odwrócić tę sytuację. - Niby tyle się mówi teraz o geriatrii, ale to nie wina rządu, premiera czy ministra. Minister nie może nakazać miłości do seniorów – mówi dyrektor Kosiniak-Kamysz. Jego zdaniem jedyne co można zrobić to pomóc tym osobom, które opiekują się najbliższymi schorowanymi rodzicami, żeby nie trzeba było oddawać chorych do domów starców.
Źródło: Newsweek/dziennik.pl