O bankach mleka w Polsce w rozmowie z Renatą Furman mówi Aleksandra Wesołowska, prezes Fundacji Bank Mleka.
Pani Prezes, skąd pomysł tworzenia banków mleka w Polsce?
Reaktywacja banków mleka jest inicjatywą oddolną. Tak naprawdę karmiące mamy przekonane o wartości kobiecego mleka upomniały się o możliwość dzielenia się mlekiem w sposób bezpieczny. To taka dosyć osobista historia, ponieważ sama jestem mamą dziecka, które było chore w początkowym okresie. Bardzo szybko zorientowałam się, że przezwyciężenie trudności laktacyjnych nie zawsze kończy się sukcesem. Niedługo po mnie urodziła dziecko moja przyjaciółka i ten problem u niej się powtórzył. Po tych osobistych doświadczeniach udało nam się znaleźć kontakt do organizacji międzynarodowych ułatwiających start życiowy niemowlakom, które nie mogą być żywione mlekiem własnych mam. Po różnych konsultacjach i wizytach, a trwało to kilka lat, udało nam się zaprosić do współpracy neonatologów, specjalistów i dzięki temu rozpocząć kampanię informacyjną i konkretne działania związane z organizacją takich laboratoriów w Polsce.
Gdzie w Polsce funkcjonują banki mleka i jak mamy mogą z nimi mogą nawiązać kontakt?
Pierwszy bank mleka został otwarty w Polsce w roku 2012 w Warszawie. Była to placówka pilotażowa. Zaraz później zorientowaliśmy się, że z punktu widzenia ekonomicznego banki takie powinny działać na skalę regionu. W tym samym roku otworzono podobną placówkę w województwie kujawsko-pomorskim, w Toruniu, finansowaną ze środków samorządu lokalnego. Placówka współpracuje ze wszystkimi szpitalami w tym województwie. My na Mazowszu również doczekaliśmy się takiego banku mleka. Myślę, że ze względu na centralną rolę stolicy, placówka na Mazowszu będzie modelową. Mam nadzieję, że na bazie jej działań uda nam się wypracować rozwiązania prawne, które będą sytuowały bank mleka jako element opieki nad matką i dzieckiem.
Jak to wygląda na świecie? Czy banki mleka są czymś powszechnym?
Obecnie banki mleka działające w Europie skupione są w Europejskim Stowarzyszeniu Banków Mleka. Jest to ponad dwieście placówek rozwijających się dynamicznie. Jeszcze siedem lat temu było ich niespełna sto. W większości przypadków palcówki te działają w rekomendowanych ośrodkach neonatologicznych, natomiast współpracują nie tylko z danym oddziałem, ale z szerszymi odbiorcami – szpitalami. Bywa, że z banku mleka mogą też skorzystać osoby niebędące pacjentem szpitala, na receptę, np. dzieci które już zostały wypisane ze szpitala i nadal potrzebują mleka z banku. U nas na razie takich możliwości nie ma ze względu, właśnie, braku regulacji prawnych. Mam nadzieję, że szybko to wypracujemy.