Dlaczego Polacy boją się wizyty u dentysty i jak z tym walczyć, o tym z psycholog Aleksandrą Piotrowską rozmawia Alicja Dusza.
Co to jest dentofobia?
To po prostu strach przed dentystą i najgorsze, że nie jest to wymysł psychologów. Ta choroba naprawdę istnieje i dotyczy sporej części osób. Wystarczy popatrzeć na stan uzębienia naszych rodaków. Optymistyczne są jednak wyniki badań wykonane w 2011 roku na grupie ok. 4 tysięcy Polaków, które pokazały, że mimo 15 proc. badanych odczuwa strach tak natężony, że można go już zaliczyć do dentofobii, ale aż 18 proc. osób dentysty kompletnie się nie boi. To jest bardzo optymistyczna wiadomość!
Jak się objawia dentofobia? Czy tym, że człowiek nie chce absolutnie pójść do dentysty?
Najczęściej, niestety, wygląda to tak, że taka osoba, żeby nie iść do dentysty, sięga po „wspaniałą tableteczkę”, którą może kupić bez recepty w pobliskiej aptece. Myśli przy tym, że może ten ból był tylko przypadkowy. Potem, gdy już ma dużą dziurę, to przecież, o zgrozo, nie pójdzie do dentysty, bo to dopiero będzie bolało! W efekcie mamy straszne, ziejące czernią uśmiechy wielu naszych rodaków. Tacy pacjenci idą do dentysty tylko, kiedy muszą. Zdarza się również, że wcześniej zapijają swój strach w wieczór poprzedzający wizytę u dentysty albo przyjmują najrozmaitsze środki uspokajające.
Na szczęście jest też ta druga część społeczeństwa, która nie dopuszcza do tego, by straszyć bliskich i siebie. Mają świadomość tego, że złe uzębienie wpływa na zdrowie całego organizmu.
Czy możemy walczyć z objawami dentofobii? Czy zdarza się, że tacy pacjenci muszą pomoc o prosić psychologów?
To zależy od tego, o jakim człowieku mówimy. Najważniejsze jest to, by nie dopuścić do strachu u kolejnych pokoleń. Nie czekajmy z wizytami dzieci do momentu, kiedy zobaczymy i upewnimy się pięciokrotnie, że jest w zębie dziura. Tak jak oddajemy samochód na przegląd, tak człowieka, zwłaszcza dziecko, powinniśmy prowadzać do lekarzy. Jeśli kilka pierwszych wizyt, w czasie których stomatolog sadza dziecko na fotelu i prosi o otworzenie buzi, ogląda ząbki oraz pokazuje sprzęt, odbywa się bez bólu, to dziecko dzięki temu buduje sobie prawidłową postawę wobec dentysty. Ciągle jeszcze są takie mamy i tatusiowie, którzy uważają, że mleczakami to nie ma co sobie głowy zawracać. Jeśli będzie takie myślenie, to kolejne pokolenia będą dziedziczyły strach przed bólem u dentysty.
Czy mitem jest to, że mężczyźni bardziej od kobiet boją się dentysty?
Z badań wynika, że częściej do dentysty chodzą kobiety. Możemy wnioskować, że kobiety mniej się boją, albo – myślę i stawiam na to – racjonalnie sobie z problemem strachu radzą. Kobiety są odważniejsze i odporniejsze na ból.
Wspomniała Pani, że 18 proc. badanych nie miało problemu dentofobii. Czy to znaczy, że na swojej ścieżce trafili na dentystę, który potrafił ten ból niwelować?
Są to przede wszystkim przedstawiciele młodego pokolenia, którzy wzrastali w nowoczesnej kulturze stomatologicznej. Oni już wiedzieli, co to lakowanie zębów, fluoryzowanie i dbanie o uzębienie. A więc wszystko to, co zmniejsza przypadki próchnicy i chorób przyzębia. Poza tym zdają sobie sprawę, że dzięki znieczuleniom nic nas u dentysty nie ma prawa boleć. Jeśli jest inaczej, powinniśmy zmienić dentystę. Niestety to, co powiedziałam, nie dotyczy państwowej służby zdrowia.