Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Cukrzyca to tykająca bomba zegarowa

MedExpress Team

Łukasz Tokarski

Opublikowano 2 września 2015 09:22

Cukrzyca to tykająca bomba zegarowa - Obrazek nagłówka
Polska zatrzymała się w latach 90-tych w leczeniu cukrzycy - twierdzi prof. dr hab. Ewa Pańkowska, szefowa Instytut Diabetologii w Warszawie.
[caption id="attachment_61249" align="alignnone" width="620"]prof. Ewa Pańkowska prof. Ewa Pańkowska[/caption]

Polska zatrzymała się w latach 90-tych w leczeniu cukrzycy - twierdzi prof. dr hab. Ewa Pańkowska, szefowa Instytut Diabetologii  w Warszawie.

Skro z leczeniem cukrzycy jest tak źle, to co stanie się z chorymi na 10 lat, kiedy będziemy mieli jeszcze więcej diabetyków?

Niestety, dynamika wzrostu zachorowalności jest bardzo szybka i gwałtowna. Trend ten panuje na całym świecie. Szacuje się, że obecnie jest ok. 380 mln chorych na świecie, a za 20 lat prawdopodobnie będzie ich aż 500 mln. W Polsce jest ich aż 3-4 mln, z czego ok. 0,5 mln nie wie, że jest chora i co gorsza nie jest objęta żadną opieką lekarską. Aż 90 proc. chorych stanowią chorzy na cukrzycę typu 2.
Pamiętać musimy, że cukrzyca dotyka całe społeczeństwo i to bez względu na wiek, od niemowląt po wiek senioralny. To choroba, która angażuje rodzinę, bliskich, która rzutuje na wiele aspektów życia i funkcjonowania pacjenta, całej jego rodziny, bliskich, a w konsekwencji społeczeństwa, a więc też szeregu aspektów jego funkcjonowania, takich jak edukacja, rynek pracy, system ubezpieczeń społecznych, rent i emerytur, co ma niebagatelne znaczenie w dobie starzejącego się społeczeństwa. Bo chodzi nie tylko o to, by żyć dłużej, ale by jakość życia była na tyle wysoka, żeby być aktywnym członkiem społeczeństwa, zdolnym do pracy, do opieki nad wnukami, samodzielnym, samowystarczalnym. Dlatego też dyskusja o wieku emerytalnym nie może być prowadzona bez rozmowy o cukrzycy.

Obecnie najbardziej niepokoi wzrastająca liczba małych dzieci, u których diagnozuje się cukrzycę typu 1. W ciągu ostatnich 15 lat aż czterokrotnie wzrosła liczba zachorowań w grupie dzieci w wieku przedszkolnym i każdego roku przybywa ok. 4 proc. chorych pediatrycznych (w wieku rozwojowym). Mamy teraz dwukrotnie więcej pacjentów do 18 r.ż. niż 15 lat temu. A pamiętać musimy, że dzieci te zostaną z chorobą do końca życia, łatwo zatem sobie wyobrazić skutki społeczne i ekonomiczne takiego stanu rzeczy. Wśród krajów europejskich Polska i Czechy przodują pod względem przyrostu zachorowań na cukrzycę typu 1.

A jak ocenia Pani dostępność do leczenia cukrzycy w Polsce?

Każdy chory na cukrzycę powinien znajdować się pod opieką zespołu specjalistów, w składzie – diabetolog, dietetyk, psycholog oraz pielęgniarka diabetologiczna. Taki zespół prowadzi chorego, edukuje pacjenta i jego bliskich. Zdarza się, że dla młodych osób wiadomość o chorobie to duży szok i potrzebują pomocy psychologa. Budujemy w ten sposób świadomość stanu zdrowia. Przygotowujemy pacjenta, żeby umiał siebie obserwować, żeby umiał podejmować decyzje, które jemu służą, a nie był tylko skazany na pomoc innych. W przypadku chorych na cukrzycę znaczenie ma nie tylko wynik glikemii, ale jego poczucie zdrowia, jego dobrostan, mimo choroby poczucie bezpieczeństwa i panowania nad zmieniającą się jego kondycją. Również społeczny wymiar życia chorego jest niezwykle ważny, tzn. aby mógł być czynny zawodowo, dzięki czemu nie zostanie wykluczony z życia społecznego, co niewątpliwie będzie miało wpływ na jego poczucie wartości, kondycję psychiczną i zdrowie, gdyż te aspekty są ze sobą mocno powiązane, ale również będzie to miało znaczenie dla naszego społeczeństwa.

Jak się mają standardy leczenia cukrzycy w Polsce do rzeczywistego stanu?

Ostatnio te standardy zostały zmienione i są wzorowane na tych amerykańskich wprowadzonych przez American Diabetes Association. Niestety, w Polsce obowiązują tylko na papierze. Wynika to z kilku aspektów. Przede wszystkim, nie ma w Polsce systemu oceny jakości leczenia. Nie liczy się, czy pacjent jest leczony efektywnie czy nie, a cukrzyca jest taką chorobą, gdzie od jakości leczenia zależy zdrowie i przyszłość tej osoby. Albo będzie inwalidą na wózku i przejdzie na rentę, albo będzie zarabiać na siebie i na innych. Jak nie ma takiego systemu, to też nie ma danych, które by pozwoliły obiektywnie ocenić czy dany lek się sprawdza, jakie przynosi efekty, czy też jest po prostu narzucany przez inne względy – niemerytoryczne. Jeśli na dzień dzisiejszy Polska jest na 4. miejscu pod względem zachorowalności w Europie, a nie idzie za tym żadna polityka, to pewnym jest, że Polacy coraz częściej będą umierać z powodu powikłań cukrzycowych.

Oczekiwałabym od Ministerstwa Zdrowia i decydentów, żeby zajęli się na poważnie cukrzycą i zobaczyli, jaka jest skala problemu i jego konsekwencje w wielu wymiarach, nie tylko zdrowotnym i żeby nastąpiły konkretne zmiany systemowe. Musi być więcej diabetologów, musi być więcej ośrodków i powinno nastąpić przemodelowanie opieki diabetologicznej,  w stronę tworzenia ośrodków ambulatoryjnych dla osób przewlekle chorych. Standardem opieki diabetologicznej powinna być praca zespołu, która opierać się powinna na współpracy diabetologów, lekarzy rodzinnych, pielęgniarek – edukatorek, które uczą pacjenta, jak postępować na co dzień, a także dietetyków i psychologów. Wciąż jeszcze model opieki lekarskiej w Polsce jest nastawiony na ”gaszenie pożarów”. Dzieci głównie leczone są w szpitalach, mimo że w krajach rozwiniętych już dawno przeliczono koszt opieki szpitalnej do ambulatoryjnej i leczenie dziecka z cukrzycą prowadzone jest w domu i ośrodku diabetologicznym, nawet po rozpoznaniu cukrzycy. U nas wciąż, aby wykonać podstawowe badania bilansowe, dziecko jest hospitalizowane. To olbrzymi koszt finansowy i emocjonalny pacjenta i jego rodziny. Pamiętajmy, że cukrzyca to choroba przewlekła, która ma poważne konsekwencje. Często cukrzyków dotykają inne schorzenia, czasem dochodzi do śmiertelnych powikłań cukrzycy, jak np. śpiączka cukrzycowa. Lepiej jest więc wydać pieniądze na początku na droższe leczenie, by uniknąć wysokich kosztów leczenia powikłań. Czas wprowadzić ekonomię do medycyny. Prosty rachunek – lepiej jest zainwestować zawczasu w lepszą diagnostykę, nowoczesne leczenie i edukację niż w przyszłości płacić 10 razy więcej za konsekwencje złego leczenia.

Źródło: materiały prasowe

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także