Według najnowszych danych rak jajnika jest co roku diagnozowany u 3,5 tys. Polek. O profilaktyce raka jajnika mówi prof. Beata Śpiewankiewicz, kierownik Kliniki Ginekologii Onkologicznej Centrum Onkologii w Warszawie.
Na czym polega profilaktyka raka jajnika?
Podstawową profilaktyką w przypadku raka jajnika jest badanie ginekologiczne i poddanie się temu badaniu. Wizyta w poradni nie ma polegać tylko na rozmowie. Pacjentka przychodzi po to, aby ją lekarz ginekologicznie zbadał, a nie porozmawiał i wypisał tabletki. Każda kobieta powinna być zbadana. I jeżeli są nieprawidłowości, to powinna być ukierunkowana w tym, żeby zrobić badania ultrasonograficzne.
A jeśli nie ma żadnych nieprawidłowości w zwykłym badaniu ginekologicznym, to czy każda kobieta powinna raz w roku robić USG?
Oczywiście, w tej chwili to jest tzw. trzecia ręka. Jeśli są małe zmiany, to można czegoś nie wybadać ginekologicznie i to po to jest ta ultrasonografia, żeby udoskonalić badanie ginekologiczne. Ale uczulam, że sama ultrasonografia nie wystarczy. To musi być najpierw badanie ginekologiczne, a potem ultrasonografia.
Co powinna zrobić kobieta, która w rodzinie ma przypadki zachorowania na raka jajnika?
Powinna zgłosić się do poradni genetycznej. Wykrycie genu BRCA1 i BRCA2 nie jest równoznaczne z wystąpieniem choroby, natomiast uczula pacjentki na to, żeby się monitorować. Natomiast u tych pacjentek, które są dodatnie BRCA i był rak piersi mówi się jako o profilaktyce w ginekologii o wycięciu gonad po 35. roku życia i po skończonym rozrodzie. Jest to bardzo trudny temat, bo wskazania genetyczne, jeśli istnieją, to jest jedna rzecz, natomiast musi być także zgoda psychologa. I przede wszystkim świadoma zgoda pacjentki, która w tak młodym wieku jest pozbawiona jajników i jajowodów. Natomiast koniecznie są badania genetyczne i to uczula pacjentki, by częściej się zgłaszać do lekarza, poza tym te pacjentki są objęte w poradni genetycznej wcześniejszą opieką. Jest to grupa objęta ściślejszą obserwacją.
Teraz NFZ nie refunduje badań genetycznych. Co w takiej sytuacji?
To prawda. Poradnia genetyczna funkcjonuje i czekamy na podpisanie umowy z NFZ. Co roku umowa była podpisywana i w tym roku pewnie też tak się stanie. Radzę spokojnie czekać. To jest kwestia czasu.
Czytaj także: Polacy dopłacają do leków najwięcej w Europie