Subskrybuj
Logo małe
Szukaj
Psychiatria

Czy komisja przy ministrze zdrowia wstrzyma reformę?

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 1 lipca 2021 12:59

Czy komisja przy ministrze zdrowia wstrzyma reformę? - Obrazek nagłówka
Co dalej z reformą psychiatrii? Pilotaż centrów zdrowia psychicznego, jak wiadomo, został przedłużony do końca przyszłego roku. Nie do końca jednak wiadomo, jaka rolę ma odegrać komisja, którą resort zdrowia chce powołać w sprawie dalszej realizacji zmian w psychiatrii. O komentarz poprosiliśmy doktor Joannę Krzyżanowską-Zbucką z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, współzałożycielkę Fundacji eFkropka.

Niedawno odbyło się spotkanie przedstawicieli Fundacji eFkropka z ministrem Adamem Niedzielskim. Co udało się państwu wspólnie ustalić w kontekście reformy psychiatrii?

Doktor Joanna Krzyżanowska-Zbucka: To wydawało się być bardzo miłe i owocne spotkanie. Pan minister poświęcił nam rzeczywiście sporo czasu. Wręczyliśmy mu Deklarację Warszawską z III Kongresu Zdrowia Psychicznego i komentarz pana ministra był taki, że jemu także o takie zmiany i postulaty w psychiatrii chodzi, jakie przedstawia ten dokument. Zapewnił nas, że psychiatria jest priorytetem resortu, więc byliśmy bardzo usatysfakcjonowani. Niestety, późniejsze ruchy pokazały nam, że chyba trochę inaczej rozumiemy reformę. Wszyscy się zgadzają, że reforma opieki psychiatrycznej być musi, ale … I w tym „ale” jest pies pogrzebany. Wydaje się, że reforma realizowana w pilotażu, który jest rozszerzony o kolejnych dziesięć nowych ośrodków, sprawdza się. Nie rozumiemy dlaczego w takim razie ma powstać komisja przy ministerstwie zdrowia, która będzie analizowała przez pół roku, jak tę reformę dalej realizować. Skoro pilotaż ma dosyć dobre recenzje i wyniki stwierdzają jego skuteczność, to nad czym jeszcze ministerstwo chce się zastanawiać i co zmieniać? Jesteśmy tym zaniepokojeni. W tej komisji są głównie urzędnicy ministerstwa i Narodowego Funduszu Zdrowia, ze strony Instytutu Psychiatrii i Neurologii jest prof. Adam Wichniak, natomiast ku naszemu żalowi, o co mamy zamiar się zwrócić do ministra, nie ma osób korzystających z opieki psychiatrycznej, przedstawicieli środowisk pacjentów czy ich rodzin. Być może jest to jakieś niedopatrzenie. Wiemy, że reforma dotyczy tylko podstawowej opieki. Niepokój wielu środowisk budzi fakt, że pilotaż nie obejmuje kolejnych stopni referencyjności, drugiego i trzeciego. To słuszny postulat, by zmianom poddać całą psychiatrię. Jeżeli ta komisja miałaby się nad tym zastanawiać, no to jest nad czym. Ale do tego też potrzeba zaangażowania specjalistów, w tym także pacjentów.

Jak powstawała Deklaracja Warszawska i które z jej punktów są najistotniejsze?

Dr J.K-Z: Nad Deklaracją pracowaliśmy w różnych grupach, m.in. jedną z nich była Akademia Liderów, zrzeszająca osoby z całej Polski, które są po kryzysach, w tym ekspertów przez doświadczenie, część z nich jest asystentami zdrowienia, część edukatorami. Skupieni są wokół Stowarzyszenia Otwórzcie Drzwi w Krakowie. Nad dokumentem pracowali też inicjatorzy Kongresu, czyli m.in. prof. Jacek Wciórka, prof. Andrzej Cechnicki, minister Marek Balicki i wielu innych profesjonalistów.

Myślę, że punkty związane z finansowaniem psychiatrii są najistotniejsze, bo to nadal woła o pomstę do nieba, poza enklawami, jakimi są Centra Zdrowia Psychicznego (obejmują one opieką ok. 12 proc. populacji pacjentów). Większość Polaków i tak będzie pod opieką „starego” systemu i tam dofinansowanie jest dramatycznie niskie. Zwracamy się więc o implementowanie unijnych środków, żeby można było je przenosić je do systemu NFZ. A co do postulatu związanego ze stygmatyzacją, to tu jest najmniej różnic − minister zadeklarował, że chce się tym tematem zająć i wiem, że są planowane kampanie społeczne nt. pracy ze stygmatyzacją osób chorób psychicznych.

Jak pani doktor ocenia problem stygmatyzacji po doświadczeniu ostatniego roku w pandemii?

Dr J.K-Z: Paradoksalnie lockdown trochę się w tej sprawie przydał. Ludzie uświadomili sobie, jak bardzo ważne jest zdrowie psychiczne (dla zdrowia fizycznego także) i to stare hasło z lat 80., które brzmi, że nie ma zdrowia bez zdrowia psychicznego, okazuje się być aktualne. Przestało być też wstydliwe mówienie, że ludzie mają mgłę pocovidową albo depresję po covidzie. To ułatwia mówienie o innych zaburzeniach psychicznych. Pamiętajmy jednak, że w dużych ośrodkach jest stosunkowo łatwo dostać pomoc, niż w ośrodkach powiatowych. Trzeba byłoby pomyśleć, jak tam tę stygmatyzację zmniejszyć. Wstyd wynikający z pójścia do psychiatry wiąże się z tym, że np. można spotkać sąsiada albo córka sąsiadki jest pielęgniarką w szpitalu i ktoś w ten sposób może się dowiedzieć o naszej chorobie.

W czasie 46. Zjazdu Psychiatrów Polskich otrzymała pani nagrodę im. Andrzeja Piotrowskiego i przyjmując ją powiedziała wprost: „ogarnijmy się i bierzmy do roboty”…

Dr J.K-Z: Te słowa skierowałam także do środowiska kolegów psychiatrów, psychologów, psychoterapeutów. Rozmawiając z pacjentami wyczuwam już zniecierpliwienie- ileż można nad tą reformą się zastanawiać? Dziesięć lat temu pewien rozjuszony pacjent powiedział mi, gdy opowiadałam o założeniach Centrów Zdrowia Psychicznego, że on o takich planach słyszy już od 30 lat. Później zaprosiłam go do pracy przy I Kongresie Zdrowia Psychicznego. Pacjenci mają prawo być zniecierpliwieni. Prof. Wciórka przeszedł już na emeryturę, a teraz mamy wrażenie, że reforma zawisła na włosku z powodu tej komisji. I chciałabym, chociaż zanim ja pójdę na emeryturę, żeby to się udało zrealizować. Ta nagroda jest bardzo dużym dla mnie wyróżnieniem, ale mam takie poczucie, że to, za co ją dostałam to rzeczy, których sama nie osiągnęłam. To, co udaje nam się zrobić, robimy wspólnie i właśnie z osobami po kryzysach w zdrowiu psychicznym.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także