Samobójcza śmierć aktora Robina Williamsa wstrząsnęła wszystkimi. Aktor chorował na parkinsona. Co łączy chorobę Parkinsona i depresję? - o tym z prof. Aleksandrem Araszkiewiczem rozmawia Iwona Schymalla.
Iwona Schymalla: Po samobójczej śmierci Robina Williamsa pojawiła się informacje o tym, że cierpiał na depresję. Potem mówiono, że depresja była wiązana z początkiem choroby Parkinsona. Czy obie choroby rzeczywiście łączą się ze sobą?
prof. Aleksander Araszkiewicz: Depresja jest najczęstszym zaburzeniem psychicznym występującym w chorobie Parkinsona. Niektórzy twierdzą nawet, że ponad 50 proc. osób z chorobą Parkinsona choruje jednocześnie na zaburzenia depresyjne. Przy czym sprawa jest niesłychanie złożona, ponieważ są tacy, którzy uważają, że czynniki biologiczne są najważniejszym czynnikiem ryzyka depresji w przebiegu choroby Parkinsona, czyli zmiany na poziomie neuroprzekaźnictwa mózgowego. Są też tacy, którzy w sposób szczególny przedstawiają koncepcję opartą na czynnikach psychologicznych: pogarszająca się sprawność w sensie poznawczym i ruchowym. Czasami jest bardzo trudno powiedzieć, kiedy zaczęła się depresja, a kiedy choroba Parkinsona. Bardzo często choroba Parkinsona jest wyprzedzona w przeszłości przez występowanie objawów depresyjnych czy lękowych. To jakby zapowiedź tego, co może się w przyszłości wydarzyć. To, co my, lekarze nazywamy, to są bardzo często objawy prodramalne choroby Parkinsona, objawy afektywne. Rzeczywiście choroba może być potem bardzo trudna do zdiagnozowana. Czy, mówiąc o chorobie Parkinsona, mamy do czynienia z objawami depresyjnymi nie w pełni odpowiadającej wielkiej depresji? Czy jest to współistnienie już odpowiadające pełnemu kryterium diagnostycznemu depresji? Istotnym elementem, który może mieć jeszcze znaczenie w przypadku R. Williamsa, a o którym informowały wszystkie środki przekazu, jest uzależnienie, czynnik, który ma znaczenie w ryzyku wystąpienia choroby Parkinsona, ale i depresji. Nakładają się one w przypadku samoleczenia za pomocą środków psychoaktywnych czy alkoholu, to dodatkowo jest elementem, który idzie w parze przy swoistej diagnozie: depresja i uzależnienie. To też czasami jest bardzo trudne do oddzielenia. Dziś gdy słyszymy, co się mówi o okoliczności śmierci aktora, o tym, co się w przeszłości działo, mogło być to zapowiedzią choroby Parkinsona. Może w momencie samobójczej śmierci pacjent, aktor sam już wiedział o chorobie Parkinsona.
Czy leki wykorzystywane w chorobie Parkinsona mogą wywoływać depresję?
Tak, jest to częste. Stąd też podstawowym lekiem stosowanym w chorobie Parkinsona jest L-dopa. W istocie może się tak zdarzyć. Samo leczenie, o czym nie powiedziałem, w chorobie Parkinsona może spowodować wystąpienie objawów depresyjnych albo wręcz w pełni kwalifikowanej depresji. Stąd jest szalenie trudna ocena, czy stosowane leczenie lekami przeciw chorobie Parkinsona, które mają poprawić funkcjonowanie pacjenta, np. ruchowe, muszą być obniżane (zmniejszane), bo wywołują u niego stany depresyjne. To trudne decyzje, które podejmowane są w trakcie leczenia. Wymaga to więc tak naprawdę współpracy psychiatry i neurologa, dlatego że choroba Parkinsona to przede wszystkim schorzenie neurologiczne, które jest domeną neurologów. Ta uwaga wiąże się z tym, by ocenić, czy mamy u pacjenta do czynienia z zaburzeniami afektywnymi w szerokim rozumieniu, w tym z zaburzeniami depresyjnymi, które są konsekwencją zbyt wysokiej dawki leku. Tu się pojawia duża trudność radzenia sobie z tym.