W piątek minister zdrowia spotka się z rezydentami. A wszystko po to, by wspólnie znaleźć złoty środek na rozwiązanie problemów w służbie zdrowia. Jarosław Biliński sceptycznie podchodzi do tego spotkania. - Mieliśmy kilka rozmów z ministrem. Każda z nich zakończyła się fiaskiem. Wątpię, że jutro będzie lepiej - skomentował. Tłumaczył, że rezydenci są zażenowani brakiem nowych propozycji ze strony ministra zdrowia odnośnie poprawy sytuacji w służbie zdrowia.
Zdaniem Bilińskiego minister zdrowia żyje w matriksie. Według lekarza powinien on odwiedzić polskie placówki i przekonać się na własne oczy, że sytuacja w szpitalach jest fatalna. - Radziwiłł informował np. że nocna pomoc w szpitalu w Rzeszowie nie została zlikwidowana. Tymczasem skontaktowaliśmy się z lekarzami z Rzeszowa i okazuje się, że te dyżury nadal nie są obstawione. Nikt tam na nowo opt-out’ów nie podpisał - powiedział. Dodał, że w dwóch podkarpackich szpitalach, wszyscy lekarze, szykują się do wypowiedzenia opt-out’ów. - Jest coraz gorzej. Minister, mówiąc, że nic się nie dzieje, zaklina jedynie rzeczywistość - podsumował.
Przypomnijmy, lekarze od października protestują, domagając się zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB oraz wzrostu wynagrodzeń. Obecnie wypowiadają w całej Polsce klauzulę opt- out. Oznacza ona zgodę lekarza na pracę powyżej 48 godz. tygodniowo.