Dlaczego zdecydowała się Pani zarejestrować jako dawca szpiku?
P. Justyna (27 lat) - Namówiła mnie koleżanka do tego, aby wziąć udział w akcji organizowanej na terenie mojego miasta Lublinie. Pomyślałam wtedy, że może kiedyś zdarzyć się tak, że ja sama lub ktoś z mojej rodziny zachoruje i będzie potrzebował takiej pomocy. Stąd moja szybka decyzja i rejestracja. Potem już czekanie. Po niecałym pół roku od rejestracji otrzymałam telefon z informacją, że jest potrzebująca osoba, z którą mam wstępną zgodność. Pojechałam na badania do Warszawy i 20 sierpnia 2016 roku oddałam szpik. Cały zabieg jest kontrolowany. Miałam stosowaną drugą metodę, z talerza kości biodrowej, krwi obwodowej. Byłam w szpitalu dzień przed zabiegiem. Sam zabieg trwał 1,5 godziny i tego samego dnia wieczorem wróciłam do domu. Nic mi nie dolegało.
Dlaczego warto oddać szpik?
Wiemy, że nowotwory krwi mogą każdego dotknąć, również mnie, moich znajomych, rodzinę, przyjaciół. Warto ratować życie, pomagać, jak to widać na moim przykładzie, bo uratowałam w ten sposób dziewczynkę z Białorusi, która ma 18 lat. Jestem świadoma tego co zrobiłam i przez to też najszczęśliwsza na świecie. Uważam, że nic większego w życiu nie mogło mnie spotkać.
Pani Justyna ma nadzieję, że pozna osobę, której uratowała życie. Będzie to możliwe po okresie kwarantanny, który trwa dwa lata. - Liczę, że przyjdzie dzień, w którym się obie spotkamy - mówi p. Justyna.
Z kolei Monika Grzegorek, lekarz Instytutu Hematologii z ośrodka pobierającego podkreśla, że sytuacja się poprawiła i coraz więcej pacjentów ma szansę na znalezienie zgodnego, niespokrewnionego dawcy. Oraz zachęca, by zostać dawcą - Wystarczy tylko chęć i zdecydowanie samego dawcy, przekonanie, że chce z dobrego serca przyjść i poświęcić trochę czasu. Przede wszystkim jest to świadoma decyzja dawcy.
W Polsce ponad 1,2 miliona osób to potencjalni dawcy szpiku zarejestrowani w Centralnym Rejestrze POLTRANSPLANT. Aż ponad milion z nich z nich zarejestrowało się w Ośrodku Dawców Szpiku Fundacji DKMS.