Zdaniem dentystów polscy sześciolatkowie mają najpoważniejszy problem z próchnicą. Dlatego stomatolodzy cieszą się, że śmieciowe jedzenie zniknie ze sklepików szkolnych, ale czy to rozwiąże problem?
W Polsce wskaźnik intensywności próchnicy wśród sześciolatków sięga 5,1 proc. Daleko nam do Dani, USA, a nawet Ugandy, gdzie ten wskaźnik mieści się w przedziale 0,8 – 3 proc. - podaje w swoim raporcie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).
Sejm zadecydował o wprowadzeniu zakazu sprzedaży tzw. śmieciowego jedzenia w szkolnych sklepikach. Oznacza to, że znikną produkty zawierające tłuszcze nasycone, sól i cukier. Takie zmiany popierają dentyści. Ich zdaniem nowelizacja może mieć wpływ na zmniejszenie próchnicy u dzieci - Próchnica podobnie jak otyłość jest chorobą dietozależną. Zakaz sprzedaży takich produktów jak napoje energetyczne, słodkie oranżady czy generalnie słodycze odcina całkowicie lub chociaż ogranicza dzieciom dostęp do czynnika, który powoduje rozwój poważnej choroby. Zakaz, pod warunkiem, że będzie przestrzegany, może w najbliższych 5 latach przyczynić się do zmniejszenia liczby dzieci z próchnicą - mówi lek. stom. Wojciech Fąferko.
Jednak zdaniem dentystów, sam zakaz, który ograniczy wśród dzieci spożycie słodyczy nie wystarczy, potrzebny jest odpowiedni program profilaktyczny. Według szacunków dentystów dzieci w wieku 6-12 lat mają 3-4 zęby zajęte próchnicą.
Źródło: materiały prasowe
Przeczytaj również: O tym, co będzie sprzedawane w sklepikach szkolnych zdecyduje minister zdrowia