Popularność dr. Google rośnie. Trudno się dziwić – Internet zapewnia dyskrecję i błyskawiczny dostęp do wielu informacji, które mogą wydawać się istotne. Jednak wg badań Komisji Europejskiej („European Citizens' Digital Health Literacy”, wrzesień 2014) aż 39 proc. Polaków w ogóle nie poszukuje wiedzy o tematyce medycznej w Internecie. Dlaczego?
Jako powód najczęściej podawany jest brak potrzeby (44 proc.), brak dostępu do Internetu (35 proc.) i brak pewności, czy wyszukane informacje są wiarygodne (12 proc.). Wiele osób jest zdania, że porady zdrowotne znajdywane w sieci są mylące, wprowadzają dezinformację lub po prostu trudno je zrozumieć.
Z kolei 79 proc. tych, którzy z „porad” dr. Google korzystają, twierdzą zazwyczaj, że Internet jest dobrym źródłem informacji, szczególnie ogólnych porad na temat poprawy własnego zdrowia (np. kwestie prawidłowej diety, sprawności fizycznej, dobrego samopoczucia) lub specyficznych dolegliwości (np. ból głowy, ból brzucha). Rzadziej poszukujemy w Internecie informacji dotyczących specjalistycznego leczenia czy skomplikowanych procedur medycznych.
Naturalnie, nie wszyscy konsultujący swoje zdrowotne problemy z dr. Google są zadowoleni ze znajdowanych treści. Najczęstsze zarzuty to: niewystarczająca szczegółowość tekstu (73 proc.), brak rzetelności (49 proc.), poczucie, że wyszukane informacje mają charakter komercyjny (46 proc.), brak zdjęć i materiałów wizualnych (44 proc.), niedostosowanie informacji do konkretnych potrzeb (33 proc.), trudności w zrozumieniu tekstu (33 proc.) oraz w wyszukaniu najbardziej pożądanych informacji (32 proc.).
Źródło: materiały prasowe