Są umieszczane na rękach lub innych miejscach u pacjenta. Służą identyfikacji chorego oraz jego aktualnych potrzeb terapeutycznych jak choroba, stosowane leki, wymagane zabiegi itd.
Dotychczas stosowano kody kreskowe, ale nowelizacja ustawy o prawach pacjenta proponuje umieszczanie na opaskach szpitalnych imion, nazwisk i dat urodzenia.
Gdyby czytniki kodów kreskowych były wszędzie dostępne w szpitalu, to pewnie sam kod byłby wystarczający.
Dopisanie do niego dodatkowych informacji czytelnych bez dodatkowego sprzętu czytającego kod zwiększa bezpieczeństwo pacjenta i pracownika ochrony zdrowia.
Wydaje się zasadnym do rozważenia pozostawienie kodów kreskowych / wydano olbrzymie pieniądze na ten cel, patrz budżet Min. Cyfryzacji.
Słusznym jest w projekt dopisania czytelnie imienia nazwiska oraz innego identyfikatora niż data urodzenia.
Jak mam pacjenta 49-letniego i 54-letniego o tym samym imieniu i nazwisku, to data urodzenia w sytuacja szybkiej reakcji leczniczej jest mi nieprzydatna.
W uzasadnieniu do dyskutowanej ustawy zaproponowano, aby nazwisko pacjenta było pisane mniejszą czcionką w celu ochrony RODO, bo to da pewność, że te dane będą dostępne wyłącznie dla personelu ochrony zdrowia.
Stosowanie małego druku w sytuacji zapisania imienia nazwiska jest dobre pod warunkiem wprowadzenia centralnego zakazu pracy w szpitalu okularnikom i kryptookularnikom powyżej 30 roku życia.
A może zapisywać imię i nazwisko w transkrypcie sumeryjskim.
Inne, dodatkowe informacje identyfikacyjne mogą być różne także w zależności od jednostki leczniczej, jej specjalizacji oraz funkcji.
Wydaje się, że tutaj należy zostawić wolną rękę jednostce i zawierzyć w rozum jej pracowników.
Wszelkie ręczne sterowania odgórne są dobre, ale wyłącznie na koloniach, kiedy Jasio kłuje widelcem Zosię i kierownik kolonii zakazuje używania widelców wszystkim dzieciom.
Dr nauk farm Leszek Borkowski