Jak przekazać pacjentowi niepomyślną diagnozę?
Myślę, że trzeba pamiętać przede wszystkim o tym, że przekazywanie trudnej, złej diagnozy, nie odbywa się na zasadzie „gromu z jasnego nieba”. Najczęściej poprzedza ją wywiad lekarski, skierowanie pacjenta na badania. Szczególnie ważne są tu umiejętności komunikacyjne samego lekarza.
Jak Pana zdaniem powinna wyglądać komunikacja między lekarzem a ciężko chorym pacjentem?
Komunikacja lekarza z pacjentem to proces rozłożony w czasie. Nie jest to jednorazowe spotkanie i przekazanie wyniku badań pacjentowi bez żadnych wyjaśnień. Informowanie powinno być umiejętne, stopniowe i empatyczne, tak by zminimalizować pierwszy szok. Oczywiście przekazanie informacji pacjentowi o diagnozie jest niezbędne.
Czy zdarza się, że medycy nie mówią całej prawdy pacjentowi?
Trudno powiedzieć, jak się zachowują lekarze, gdy mają przekazać pacjentowi złą diagnozę. Wiadomo, że zdarzają się takie sytuacje. Nie mamy wystarczająco dużo rzetelnych badań pozwalających ocenić skalę tego zjawiska. Można jedynie wskazać różne style informowania. Jedni uważają, że informację trzeba przekazać „prosto z mostu”, w sposób nawet obcesowy. Szok pacjenta na wieść o chorobie jest nieunikniony, ale część lekarzy uważa, że nie mogą na to nic poradzić. Przekazanie informacji powinno się odbyć w taki w sposób, aby pacjent wiedział, iż nie jest i nie będzie pozostawiony sam z problemem. Musi uzyskać od lekarza rzetelną informację o możliwościach terapii, opieki oraz opieki paliatywnej, jeżeli będzie ona niezbędna.
Jak zatajenie prawdy może wpłynąć na pacjenta?
Zatajanie prawdy na temat choroby to prawie zawsze złe rozwiązanie dla pacjenta. Pacjent musi wiedzieć, co się z nim dzieje. Pacjenci idą do lekarza po to, by otrzymać dwie rzeczy: informację o stanie ich zdrowia oraz że otrzymają terapię, która pozwoli rozwiązać problem lub jakoś sobie z nim poradzić. Kiedy lekarz zataja diagnozę, to nie wykonuje jednego ze swoich zadań zawodowych.
Jak powiedzieć pacjentowi, że umiera? Jak powinien zachować się lekarz w tej sytuacji?
Lekarz nigdy nie wie na pewno, że pacjent umiera. Najczęściej podejrzewa rychłą śmierć chorego i mówi, że nie ma już nic, co mogłoby poprawić stan pacjenta. Pacjenci zwykle rozumieją ten komunikat i zdają sobie sprawę, że sytuacja nie pozostawia wiele nadziei. Komunikat, że nie możemy dla chorego nic więcej zrobić, jest zwykle wystarczający. To, jak pacjent przejdzie przez ten trudny czas, w dużym stopniu zależy od lekarza. Mam na myśli jego umiejętności komunikowania się i gotowości do wykorzystania tych umiejętności. Istnieją metody przekazywania trudnych informacji, jak np. metoda SPIKES, która wymaga między innymi przygotowania się lekarza do rozmowy. Lekarz powinien nauczyć się tych umiejętności.
Czy są sytuacje, w których nie powinno się przekazać pacjentowi złej informacji o jego zdrowiu?
Można to zrobić, pod warunkiem że pacjent wcześniej zastrzegł, że pewnych informacji nie chce uzyskać. Ale musi być jasne, że pacjent rzeczywiście nie chce poznać prawdy. W takich sprawach nie wolno opierać się na domysłach. Zgodnie z polskim prawem lekarz może też udzielić niepełnej informacji, o ile przemawia za tym dobro pacjenta. Ale ten sam przepis stanowi, że na wyraźne żądanie pacjenta należy udzielić mu informacji w pełnym zakresie. Lekarz może dawkować złą informację, stopniowo ją przekazywać, ale zataić ją bez upoważnienia pacjenta może tylko w naprawdę wyjątkowych sytuacjach.
W jakich?
P. Ł.: Wtedy, kiedy informacja jest dla pacjenta nie do zniesienia. Tylko znowu: ocena, czy sytuacja pacjenta przerasta czy nie, musi być dokonana bardzo ostrożnie i z poczuciem odpowiedzialności.
Jakie działania należy podjąć, aby poprawić komunikację między lekarzem a pacjentem?
Trzeba w większym zakresie, za pomocą zajęć praktycznych i symulacyjnych, włączyć nauczanie komunikacji medycznej w proces kształcenia lekarzy i zintegrować je z nauczaniem umiejętności klinicznych. Musi się to odbywać nie tylko na etapie kształcenia przeddyplomowego, ale także w postaci kształcenia ustawicznego.