Z powodu niedofinansowania i zadłużenia wynoszącego 40 milionów złotych szpitalowi grozi paraliż. W klinice coraz trudniej o pełna obsadę dyżurów. Szczególnie teraz daje się to odczuć, kiedy panuje epidemia RSV wśród najmłodszych pacjentów. Zamknięte mogą zostać oddziały: pediatrii, dermatologii czy nefrologii. Sprawa jest tym bardziej poważna, że to największa tego rodzaju placówka na południu Polski. Lekarze oprócz problemów finansowych podkreślają też przepracowanie.
Na początku października ówczesny dyrektor szpitala, prof. Krzysztof Fyderek złożył rezygnację z piastowanego stanowiska. Czy sytuacja zmieni się pod kierownictwem nowego dyrektora, prawnika z Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Wojciecha Cyrula? Obecnie do szpitala trafiają dzieci z wirusówkami, które do kliniki kierowane są przez lekarzy POZ. To także utrudnia organizację pracy.
Zmiana, jak mówi się nieoficjalnie, musiałaby dotyczyć zasad finansowania szpitali specjalistycznych, a tego nie da się osiągnąć bez zaangażowania resortu zdrowia. - Bez głębszych zmian systemowych problem z finansowaniem szpitali i wynagrodzeniami dla lekarzy będzie powracał - powiedział prorektor Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Tomasz Grodzicki.
Źródło: Gazeta Krakowska