Już samo podejrzenie choroby nowotworowej, a na pewno diagnoza, jest dla pacjentki niewątpliwie szokiem. Co może jej pomóc się nie pogubić w systemie ochrony zdrowia?
Sama diagnoza oczywiście jest szokiem. Należy przez chwilę zatrzymać się i zastanowić, co zrobić po kolei. Jest to możliwe jeśli przeanalizuje się swoją sytuację. Wyzwaniem jest to, by cały proces diagnostyczny i leczniczy przebiegł łagodnie i bez problemu. To tak zwana ścieżka pacjenta onkologicznego. Łagodne jej przejście jest możliwe zarówno w Narodowym Instytucie Onkologii, jak i w każdym innym szpitalu, który zajmuje się chorobami piersi. Ostatnio mamy wiele podmiotów leczniczych, w których jest wdrożony breast cancer unit, czyli koordynowana opieka onkologiczna nad pacjentką z nowotworem piersi. To proces diagnostyczny i leczniczy, w którym pacjentka jest prowadzona przez poszczególnych koordynatorów opieki onkologicznej. Osoby te służą wsparciem i pomocą, zarówno w procesie diagnostycznym, czyli w momencie, kiedy ustalamy wszystkie diagnozy i co dalej się będzie działo do momentu tak zwanego MDT, czyli posiedzenia specjalistów, którzy zaproponują odpowiedni plan leczenia, czyli ustalą, czy pacjentka zaczyna od chemioterapii czy od radioterapii, czy może od razu od zabiegu chirurgicznego. Taki proces jest prowadzony do końca, czyli do momentu tak zwanego follow up-u, będącego obserwacją po leczeniu onkologicznym.
Można powiedzieć, że koordynator to dla chorej kobiety anioł stróż, na wsparcie którego zawsze może liczyć?
Rolą koordynatora jest przeprowadzenie pacjentki po całym procesie choroby. Współpraca między pacjentem a koordynatorem przebiega przez cały czas. Jednocześnie należy dodać, że rolą koordynatora jest bycie łącznikiem między pacjentem a lekarzem. Koordynator nie zawsze jest w stanie pomóc pacjentowi bezpośrednio, na przykład kiedy po pierwszym kursie chemii pacjentka źle się czuje. Wtedy jego rolą jest skontaktowanie się z lekarzem i ustalenie, czy potrzebna jest teleporada lub bezpośrednia wizyta w danej jednostce, czy może tylko uspokojenie i wytłumaczenie, że tak może być podczas leczenia.
W jednych placówkach może to działać idealnie, w drugich nieco gorzej, ale powinniśmy dążyć do tego, aby koordynatorzy byli rzeczywiście aniołami stróżami dla takiej pacjentki i dawali jej wsparcie pod względem psychicznym oraz poczucie bezpieczeństwa. W przypadku choroby i procesu leczniczego jest to naprawdę bardzo ważne.
Więcej o tym, jak sprawnie poruszać się w formalnościach szpitalnych: