Ostatnio dużo się mówi o immunoterapii nowotworów. Jaki wpływ mają te leki na postęp w terapii raka płuca?
Ostatnie lata to przełom w postępowaniu z chorymi na raka płuca, w tej najgorszej postaci, czyli w chorobie zaawansowanej. Wiemy, że jedynym sposobem wyleczenia raka płuca jest radykalny zabieg torakochirurgiczny, natomiast w Polsce możemy tak leczyć nie więcej niż 15–20% chorych. U pozostałych rak rozpoznawany jest w fazie miejscowo zaawansowanej – poza zasięgiem chirurgicznym, albo – w większości przypadków – w stadium uogólnionym, czyli z obecnością przerzutów odległych. Dla chorych z tym najbardziej zaawansowanym, tzw. IV stopniem choroby, powstały cząsteczki, które w badaniach klinicznych udowodniły swoją wyższość nad wcześniej stosowaną chemioterapią. Są to tzw. leki immunokompetentne. Działają one w sposób całkowicie odmienny, pobudzając system odpornościowy chorego do walki z nowotworem złośliwym.
Czy polscy pacjenci z rakiem płuca mają dostęp do tych leków?
Niestety, nasi urzędnicy wciąż nie zdecydowali o możliwościach dostępu do tych leków. Nie mamy zgody na prowadzenie tego typu leczenia w ramach programów lekowych. I na to cały czas czekamy z niepokojem. Jest to sytuacja wyjątkowa, dlatego że to jest najczęstszy nowotwór złośliwy, zabójca nr 1 wśród nowotworów w Polsce, zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Rocznie rozpoznajemy ponad 20 tysięcy nowych zachorowań, dlatego wydaje się, że koniecznością jest przełom, który pozwoli nazwać tę chorobę schorzeniem przewlekłym. Liczymy na to, że w najbliższych miesiącach pojawi się program lekowy z nowymi lekami immunokompetentnymi
Czym te leki różnią się pomiędzy sobą?
Przede wszystkim miejscem ich zastosowania, bo u części chorych możemy je stosować już w pierwszej linii leczenia, czyli mogą one u 20–30% pacjentów zastąpić standardową chemioterapię w chorobie uogólnionej, a więc zamiast cytostatyków możemy stosować w pierwszej linii leczenia leki immunologiczne. Są również leki, które mogą być stosowane w drugiej linii leczenia, czyli po niepowodzeniu stosowania cytostatyków. Ostatni rok pokazał też, istotnym miejscem leków immunologicznych będzie terapia podtrzymująca, czyli leczenia pacjentów z miejscowo zaawansowaną chorobą w obrębie płuc, gdzie nie jest możliwa operacja, a podtrzymująca immunoterapia w sposób jednoznaczny wydłuży przeżycie tych chorych.
Jakie wartości kliniczne i terapeutyczne oferuje terapia atezolizumabem?
Atezolizumab jest to jednio z przeciwciał monoklonalnych, lek immunokompetentny. Został on zarejestrowany do stosowania w drugiej linii leczenia niedrobnokomórkowego raka płuca. Stosowanie tego leku może poprawić w sposób ewidentny efektywność leczenia przeciwnowotworowego u chorych, u których dotychczas mieliśmy tylko możliwość stosowania cytostatyków.
Co zmieni dostępność atezolizumabu w grupie leków immunokompetentnych?
Przede wszystkim będziemy mogli u części chorych mówić o chorobie przewlekłej. Rak płuca nie będzie zabójcą, który powoduje śmierć chorego w ciągu kilku czy kilkunastu miesięcy, ale będziemy w stanie powstrzymać rozwój nowotworu i wydłużyć w sposób jednoznaczny tzw. całkowite przeżycie w tej jednostce chorobowej.
Co sprawia, że dzięki lekom immunokompetentnym, takim jak atezolizumab, możemy mówić o raku płuca jako o chorobie przewlekłej?
To jest tak, jak w innych nowotworach, które potrafimy leczyć zdecydowanie dłużej niż dotychczas. Pokazuje jeden z parametrów – tzw. 5-letni czas przeżycia, który na dzień dzisiejszy w raku płuca nie przekracza 15%, biorąc pod uwagę wszystkie stadia zaawansowania. Porównując to do raka piersi, widzimy, że odsetek przeżyć 5-letnich może nawet przekraczać 70%. Czyli dążymy do tego, aby nasi chorzy żyli coraz dłużej, żeby stworzyć możliwość leczenia tej choroby nazwanej chorobą przewlekłą.
Kiedy chorzy na raka płuca będą mieli szansę leczenia przeciwciałem anty-PD-L1?
Wtedy kiedy AOTMiT i Ministerstwo Zdrowia, a również NFZ, zdecydują o możliwościach wprowadzenia tego na listę leków refundowanych, czyli stosowania w ramach tzw. programów lekowych. To jest jedyna droga i na to czekamy.