- Eksperci podkreślają, że ograniczona aktywność na świeżym powietrzu, brak naturalnego światła oraz nadmierne korzystanie z urządzeń cyfrowych to główne czynniki sprzyjające rozwojowi krótkowzroczności.
- Dzieci, które zmagają się z tą wadą, mogą nie zdawać sobie sprawy, że widzą gorzej, co wpływa na ich koncentrację i samopoczucie w szkole. Symptomy, takie jak mrużenie oczu, bóle głowy czy problemy z widzeniem z daleka, powinny skłonić rodziców do szybkiej wizyty u specjalisty.
- Profilaktyka obejmuje codzienne spędzanie czasu na zewnątrz i ograniczenie korzystania z urządzeń cyfrowych. Ważne jest także stosowanie zasady 20-20-20, czyli co 20 minut robić 20-sekundową przerwę i patrzeć w dal.
- Jeśli u dziecka zostanie zdiagnozowana krótkowzroczność, warto rozważyć zastosowanie specjalnych soczewek spowalniających progresję wady, takich jak te z technologią D.I.M.S. Okulary te, zwłaszcza w wersji fotochromowej, nie tylko poprawiają wzrok, ale również chronią oczy przed promieniowaniem UV.
Czy to już epidemia?
Jak wynika z badań opublikowanych przez American Academy of Ophthalmology, krótkowzroczność (inaczej miopia) staje się globalną epidemią, w której do 2050 r. około 5 miliardów ludzi, czyli połowa światowej populacji, może mieć wadę krótkowzroczności. W Polsce wady wzroku diagnozuje się już u blisko połowy badanych dzieci w wieku 3-15 lat, a krótkowzroczność w tej grupie jest najczęstszą diagnozą – blisko 62% dzieci. Kolejne to astygmatyzm (ok. 31%) czy nadwzroczność (ok. 16%). Co ważne, krótkowzroczność dotyka coraz młodsze dzieci – na świecie zdiagnozowana jest już
u ok. 5% dzieci w wieku przedszkolnym.
Skąd bierze się krótkowzroczność?
Rosnąca liczba diagnozowanych dzieci z wadą krótkowzroczności to nie tylko kwestia uwarunkowań genetycznych – czyli np. prawdopodobieństwo dziedziczenia choroby od rodzica mającego wadę, ale również efekt czynników środowiskowych i niewłaściwego stylu życia. Progresji krótkowzroczności może sprzyjać niska aktywność na świeżym powietrzu i mała dawka naturalnego światła, a także nadmierne korzystanie z urządzeń cyfrowych i związana z tym praca wzrokowa na bliskich odległościach – wyjaśnia Martyna Zep, ekspertka ds. optometrii, optometrystka, Medicover Optyk. Osoby z krótkowzrocznością mają problemy z ostrym widzeniem obiektów w dali, natomiast dobrze widzą te znajdujące się blisko. To poważny problem u dorastających dzieci, bowiem ponad 80% informacji trafia do nich właśnie przez wzrok.
Dziecko nie wie, że źle widzi
Dzieci nie mają punktu odniesienia, dlatego nie wiedzą, że widzą słabiej. W szkole ostrość wzroku wymagana przy wykonywaniu zadań angażujących widzenia na dalekie odległości to 50%. To oznacza, że nieskorygowana krótkowzroczność może negatywnie wpłynąć na samopoczucie i aktywne uczestniczenie dziecka w lekcji. Sygnałem alarmowym dla rodziców jest mrużenie czy pocieranie oczu, problemy z koncentracją, bóle głowy, siadanie coraz bliżej ekranu telewizora czy komputera i niedowidzenie obiektów z daleka, jak np. tablica w szkole – to znak, że koniecznie trzeba zbadać wzrok. Dzieciom w wieku szkolnym, zaleca się kontrolę m.in. raz do roku, najlepiej przed rozpoczęciem roku szkolnego – mówi ekspertka Martyna Zep.
Styl życia dla wzroku
Bez względu na wiek - jako profilaktykę w krótkowzroczności – zaleca się przede wszystkim:
- maksymalnie 3 godz. dziennie na aktywności, podczas których skupiamy wzrok na bliskich odległościach, czyli np. korzystaniu z urządzeń cyfrowych (oprócz czasu szkolnego)
- minimum 2 godz. dziennie aktywności na zewnątrz w naturalnym świetle, oraz patrzenie
w dal, które sprzyja spowalnianiu wzrostu gałki ocznej - higienę pracy wzrokowej wg. zasady 20-20-20 (co 20 minut na 20 sekund należy przerzucić wzrok na odległość min. 20 stóp – czyli ok. 6 metrów)
- zachowanie odpowiedniej odległości od ekranu przy telefonie, komputerze czy tablecie
Diagnoza krótkowzroczność – i co dalej?
Krótkowzroczności nie można cofnąć ani wyleczyć, ale można spowalniać jej rozwój. Im wcześniej jej postęp zacznie być kontrolowany, tym wartości korekcyjne wady i idące za tym ryzyko powikłań będzie mniejsze. Niekorygowana i niespowalniana wada w dzieciństwie może prowadzić w życiu dorosłym do groźnych powikłań, np.: zaćmy, jaskry, zwyrodnienia plamki żółtej w przebiegu krótkowzroczności czy odwarstwienia siatkówki, które nieleczone lub zbyt późno wykryte mogą prowadzić do znacznego, nieodwracalnego obniżenia ostrości wzroku, a w skrajnych przypadkach do całkowitej utraty wzroku – dodaje ekspertka Martyna Zep.
Podczas lata – i na lata. Skuteczna kontrola krótkowzroczności u dzieci
Krótkowzroczność u dzieci najczęściej koryguje się za pomocą okularów z soczewkami jednoogniskowymi. Pamiętać przy tym należy, że ten standardowy wybór nie spowalnia progresji wady, a jedynie ją koryguje. Zgodnie z wytycznymi Polskiego Towarzystwa Okulistycznego, jedną
ze skutecznych metod optycznych do kontroli krótkowzroczności, obok twardych soczewek ortokorekcyjnych, są okulary z soczewkami z technologią D.I.M.S., które spowalniają progresję wady średnio o 60% w porównaniu z tradycyjnymi soczewkami jednoogniskowymi – wyjaśnia
Sylwia Kijewska, product manager Hoya Lens Poland. Oprócz spowalniania progresji wady, w przypadku dzieci, bardzo ważna jest też funkcja skutecznej ochrony przed słońcem. Oczy dziecka bardziej niż u dorosłych narażone są na uszkodzenia, bowiem ich źrenice są większe, a soczewki wewnątrzgałkowe oczu bardziej przezierne, co pozwala na dotarcie większej ilości promieni UV do siatkówki. Wygodnym i bezpiecznym rozwiązaniem są okulary z soczewkami fotochromowymi, przeznaczonymi do kontroli krótkowzroczności, które z jednej strony spowalniają progresję wady, a z drugiej – chronią przed promieniowaniem UV oraz intensywnym światłem słonecznym, automatycznie dopasowując zabarwienie szkieł do natężenia światła – wyjaśnia ekspertka Sylwia Kijewska.
Źródło: mat. prasowy