Jak podkreślił prof. Adam Maciejczyk pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej spotkał się z pozytywnym odbiorem wśród pacjentów. Docenili oni m.in. narzędzia takie, jak wprowadzenie infolinii onkologicznej. Od strony systemowej, istotna jest natomiast możliwość szybkiego zbierania i raportowania danych. To pozwala na analizowanie m.in. tego, w jaki sposób pacjent jest prowadzony przez ośrodki, od etapu diagnostyki aż po cały proces leczenia.
W ramach Krajowej Sieci Onkologicznej ma zostać przemodelowany sposób zarządzania opieką. Szpitale, przede wszystkim na poziomie regionalnym, mają zostać połączone siecią. Dzięki temu pacjenci chorzy na raka mieliby otrzymać najlepszą diagnostykę i leczenie. Pilotaż, który był prowadzony w województwach: dolnośląskim, podlaskim, pomorskim i świętokrzyskim, kończy się w tym roku. Prof. Adam Maciejczyk poinformował, że raport podsumowujący go jest już niemal gotowy.
– Krajowa Sieć Onkologiczna jest pomysłem pacjentocentrycznym. Jest skupiona na potrzebach pacjenta i zapewnia mu dostęp do narzędzi takich jak infolinia onkologiczna. To również rozszerzony dostęp do koordynatorów opieki onkologicznej oraz system monitorowania ścieżek diagnostyczno-terapeutycznych. Dzięki tym narzędziom uda się zapewnić pacjentom kompleksowy dostęp do opieki onkologicznej – powiedział przewodniczący Krajowej Rady ds. Onkologii.
Prof. Maciej Krzakowski, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii ocenił, że Krajowa Sieć Onkologiczna jest odpowiedzią na oczekiwania pacjentów.
– Chorzy chcą otrzymać dobre, zgodne z wytycznymi i zasadami postępowania, nowoczesne leczenie, żeby były w nim wykorzystywane wszystkie dostępne metody diagnostyczne i lecznicze, a także dobrej dostępności diagnostyki i terapii. System ośrodków referencyjnych, które będą nadzorowały proces diagnostyczno-terapeutyczny może poprawić obecną sytuację, a ta jest zła. Chorzy na nowotwory czekają zbyt długo na postawienie ostatecznego rozpoznania, które upoważnia nas do decyzji o podjęciu leczenia – podkreślił prof. Maciej Krzakowski.
Pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej prowadzony był m.in. w Świętokrzyskiem. Dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Onkologii, prof. Stanisław Góźdź powiedział, że najważniejsze elementy KSO z punktu widzenia pacjenta to dostęp do kompleksowego leczenia i skoordynowanej opieki.
– Pacjent ma w czasie całej diagnostyki i leczenia onkologicznego swojego opiekuna. Nie musi pukać do różnych drzwi i odbijać się od nich. Co również bardzo ważne, prowadzimy wiwisekcję jakościową. Musimy sprawozdawać mierniki jakościowe z leczenia, jakie prowadzimy. Pozwala to na refleksję nad tym, co robimy – mówił prof. Stanisław Góźdź.
Krajowym ośrodkiem monitorującym ma być w KSO Narodowy Instytut Onkologii.
– W związku z tym czeka nas ogrom zadań i staramy się do tego przygotować. Krajowa Sieć Onkologiczna jest jednak inicjatywą, na którą środowisko onkologów czekało od lat. Ma ona rozwiązać jeden z głównych problemów onkologii, jakim jest fragmentaryzacja świadczeń. To sytuacja, w której jedną procedurę przeprowadza się w jednym szpitalu, a inną w kolejnym. To wydłuża czas leczenia, krytycznie ważny dla rokowania pacjenta – ocenił prof. Andrzej Kawecki, zastępca dyrektora ds. klinicznych w NIO.
W ocenie prof. Adama Maciejczyka, wdrożenie KSO zrówna Polskę w dostępie do opieki onkologicznej z krajami Europy Zachodniej.
– W zeszłym roku została podjęta inicjatywa w ramach europejskiej strategii walki z rakiem, w której jednym z flagowych pomysłów jest właśnie sieciowanie usług onkologicznych. Wprowadzając sieć onkologiczną po raz pierwszy mamy szansę na to, by nie być w ogonie Europy w zakresie organizacji opieki medycznej. Jakość opieki onkologicznej jest u nas bardzo dobra, ale tylko w tych miejscach, w których jest dostęp do opieki kompleksowej. Nie każdy pacjent ma jednak taką możliwość – zaznaczył prof. Maciejczyk.
Jak dodał, analiza danych zebranych w pilotażu Krajowej Sieci Onkologicznej uwypukliła problem nierównego dostępu do opieki. Sieciowanie usług ma pomóc mniejszym ośrodkom poprawić sposób postępowania tak, by korzyść odniósł pacjent. Okazuje się, że w Polsce kuleje też profilaktyka. Pacjenci mają stawianą diagnozę na zbyt późnym etapie choroby.