dr Przemysław Matras: Niedożywienie ma swoje fazy - niedożywienie lekkie, średnie i ciężkie. Naszym zadaniem jest dokonanie takiej oceny pacjenta, by w odpowiednim momencie wychwycić, jak najwcześniejszą fazę niedożywienia by w prosty sposób je wyleczyć. Niedożywienie dotyka najbardziej pacjentów, którzy cierpią na nowotwór związany z przewodem pokarmowym, zwłaszcza z jego górną częścią, czyli nowotwór gardła, przełyku i żołądka. Trzeba jednak pamiętać, że każdy rodzaj nowotworu przebiega z niedożywieniem. Pierwszym objawem choroby nowotworowej, niespecyficznym, jest niezamierzona utrata masy ciała. I to jest również pierwszy objaw niedożywienia.
Wiemy, że wraz z przyjęciem do szpitala znacznie wzrasta ryzyko niedożywienia. Z czego to wynika?
dr Przemysław Matras: Dane są bezlitosne. Niestety, w wielu publikacjach hospitalizacja wymieniana jest jako czynnik ryzyka powstania niedożywienia. Około 30 procent pacjentów przyjmowanych do szpitala, już jest niedożywionych. Ale bardziej zatrważające jest to, że połowa pacjentów przyjmowanych do szpitala, nabywa lub pogłębia niedożywienie w warunkach szpitalnych. Co może być tego przyczyną? Przede wszystkim brak świadomości. Brak jest rzetelnej oceny pacjenta przy przyjęciu pacjenta do szpitala, a w przypadku pacjentów chirurgicznych nie przeprowadza się takiej oceny przy kwalifikacji do leczenia operacyjnego, kiedy jest czas na leczenie niedożywienia. Po przyjęciu rozpoznajemy bezbłędnie niedożywienie w stopniu ciężkim, natomiast nie umiemy rozpoznawać niedożywienia w stopniu lekkim. Jeżeli uzupełni się wymogi postępowania przedoperacyjnego o stosowania oceny przesiewowej czy szczegółowej oceny stanu odżywienia, jeszcze w warunkach ambulatoryjnych, wówczas doprowadzimy do sytuacji rozpoznawania niedożywienia i możliwości zmierzenia się z nim przed leczeniem.
A co z pacjentami wypisanymi ze szpitala? Kiedy taki pacjent powinien znaleźć się pod opieką domowego ośrodka żywienia i jak to wygląda w praktyce?
dr Przemysław Matras: Ośrodki domowego żywienia są przede wszystkim dedykowane pacjentom, którzy wymagają leczenia żywieniowego, dojelitowego bądź pozajelitowego, ale nie wymagają hospitalizacji. W mojej ocenie jest ich wystarczająca liczba. Natomiast brak jest, w lecznictwie w Polsce, miejsc, gdzie dietetyk mógłby prowadzić takich pacjentów. NFZ niestety nie refunduje porady dietetycznej u pacjentów z problemami stanu odżywienia i w związku z tym brak jest poradni dietetycznych. Tymczasem gro pacjentów z lekkim lub umiarkowanym niedożywieniem może być skutecznie prowadzonych właśnie przez dietetyków.
Dla jakich pacjentów może być przeznaczony nowy produkt do żywienia pozajelitowego o wysokiej zawartości białka i niskiej zawartości glukozy?
dr Przemysław Matras: Nowa mieszanina żywieniowa wprowadzana przez firma Baxter o zwiększonej zawartości białka i obniżonej zawartości glukozy, dedykowana jest pacjentom oddziałów intensywnej terapii ale także pacjentom w okresie zdrowienia, którzy mają duże i bardzo duże zapotrzebowanie białkowe, ponieważ muszą odbudować masę mięśniową, natomiast potrzeby energetyczne mniejsze. Jest to jest grupa pacjentów, których można prowadzić za pomocą takich specjalistycznych worków żywieniowych.
Czy zastosowanie takich worków żywieniowych może realnie wpłynąć na poprawę rokowań pacjentów?
dr Przemysław Matras: Zdecydowanie tak, ale oczywiście w odpowiednim momencie i w odpowiedni sposób. Leczenie żywieniowe to nie tylko mechaniczne powieszenie kroplówki. To jest cały proces, który wymaga przygotowanie pacjenta do leczenia żywieniowego a w jego trakcie ciągłego monitorowania. Jeżeli wszystkie te warunki spełnimy, to pacjent uzyskuje korzyści z zastosowania takiej formuły żywieniowej.
Jako prezes Polskiego Towarzystwa Żywienia Klinicznego jakie inicjatywy systemowe uznałby Pan za szczególnie istotne dla poprawienia sytuacji związanej z zastosowaniem żywienia medycznego w Polsce?
dr Przemysław Matras: PTŻK już od lat postuluje cztery elementy, których brakuje obecnie w Polsce. Po pierwsze nauczanie żywienia klinicznego na uczelniach medycznych. Lekarze w Polsce nie są tego uczeni. Nie istnieje przedmiot – żywienie kliniczne. Postulujemy za tym od lat. To pierwszy filar. Drugim jest to, wprowadzenie przez płatnika konieczności przygotowania żywieniowego pacjenta jeszcze przed jego leczeniem czyli prehabilitacje, która obejmuje m.in. poprawa stanu odżywienia. Trzeci filar czy sposób na poprawę sytuacji pacjentów to wprowadzenie przez płatnika płacenia za efekty leczenia. Czyli, jeżeli płatnik będzie płacił za to, że np. pacjent będzie operowany po odpowiednim przygotowaniu żywieniowym i w związku z tym będzie narażony w dużo mniejszym stopniu na powikłania, wówczas siłą rzeczy wymusimy takie przygotowanie pacjenta na wszystkich lekarzach. Czwartym sposobem na pomoc pacjentom niedożywionym jest stworzenie oddziałów żywienia klinicznego. W tej chwili w Polsce są dwa oddziały tego typu. Jeden w Warszawie, drugi w Krakowie. Wszystkie inne oddziały są stworzone na bazie oddziałów chirurgicznych. Stworzenie takich oddziałów pomoże w prawidłowym działaniu zespołów leczenia żywieniowego w szpitalach, prawidłowej kwalifikacji i leczenia żywieniowego pacjentów w szpitalach.