Program lekowy w SMA działa już od 3,5 roku. Jak pan ocenia ten czas jego funkcjonowania?
Bardzo dobra współpraca z lekarzami i pacjentami. Bardzo dobra kwalifikacja od samego początku. Szybko udało się uzyskać pierwsze kwalifikacje dla pacjentów w najgorszym stanie, środki rozłożone były równomiernie. Lekarze bardzo dobrze też oceniają efekty kliniczne.
Jednym z efektów klinicznych jest to, że nie było wyłączeń z powodu nieskuteczności terapii.
To bardzo istotne, bo faktycznie ten lek był dość wcześnie włączony w ramach wstępnych wyników badań klinicznych. Praktyka realna nie jest gorsza niż badania kliniczne, co nie zdarza się zawsze. W Polsce program wszedł bardzo szeroko i jak widać pacjenci leczeni są bardzo skutecznie.
Nie zawsze zdarza się też, że Polska może się pochwalić tym, że jesteśmy w czole Europy jeśli chodzi o dostęp do leczenia. Do tego mamy jeszcze badania przesiewowe Można mówić, że to modelowych schemat leczenia?
Zaczęliśmy od tego, co było dostępne, czyli od leczenia. Od razu przyjęliśmy założenie, że nie dyskryminujemy żadnych pacjentów. Potem uruchomiliśmy badania przesiewowe. To rewolucja i wszyscy widzą, że pacjenci, którzy rozpoczynają leczenie wcześnie, mają najlepsze efekty kliniczne. To pilotażowy, perfekcyjny program. Cały czas analizujemy, co jeszcze można dołożyć, jakie leki są potrzebne. Zauważyliśmy, że pacjenci z problemami technicznymi przy przyjmowaniu leku potrzebują nowej formy jego podania i zapewniliśmy im to. Wszystko to przekłada się na podniesienie jakości życia chorych.
Dziękuję za rozmowę.