Chorzy na raka jelita grubego apelują do Ministerstwa Zdrowia o szansę na życie. Dokładnie chodzi o możliwość refundacji leków celowanych molekularnie. Dlaczego to leczenie jest takie ważne?
Krzysztof Tronczyński, lekarz i były wiceminister zdrowia, który sam choruje na nowotwór jelita grubego źle ocenia dostępność do nowoczesnego leczenia raka jelita grubegow Polsce. - Jest kiepsko. Obecny sposób leczenia raka grubego jest nie tylko szkodliwy dla pacjentów, ale również dla całego systemu. Gdybyśmy zastosowali nowoczesne leczenie w pierwszym stadium choroby, to pacjent może żyć o 4 lata dłużej. We wszystkich krajach Unii Europejskiej, z wyjątkiem Polski, chorzy na zaawansowanego raka jelita grubego otrzymują terapię, która może wydłużyć ich życie do 40 miesięcy - tłumaczy Tronczyński.
Rak jelita grubego jest w Polsce drugim co do częstości występowania nowotworem złośliwym. Co roku jest diagnozowany u ok. 16 tys. osób – ok. 9 tys. mężczyzn i 7 tys. kobiet, powodując ponad 10 tys. zgonów (28 dziennie).
W Polsce pięć lat od diagnozy przeżywa zaledwie 47-49 proc. chorych, natomiast w Australii, Kanadzie, USA i kilku krajach europejskich, odsetek ten sięga 65 proc.
W świetle tych danych kluczowymi kwestiami stają się wczesne wykrywanie raka jelita grubego oraz zapewnienie dostępu do optymalnego leczenia dla osób, które na niego cierpią. Dlatego Tronczyński cieszy się, że wejdzie pakiet onkologiczny, który może poprawić wykrywalność. - Problemem jest jednak leczenie. Bo pacjent dowie się, że jest chory, ale nie będzie mógł skorzystać z leczenia, które w Polsce nie jest refundowane - podkreśla Tronczyński.
Dzięki osiągnięciom medycyny, jakim są przede wszystkim leki celowane molekularnie, chorym z zaawansowanym rakiem jelita grubego można przedłużyć życie - nawet do 40 miesięcy. Dlatego towarzystwa onkologii klinicznej zalecają, by już w pierwszej linii leczenia, tj. tuż po diagnozie, standardem było podawanie chemioterapii łącznie z jednym z leków biologicznych, tzw. celowanych molekularnie.