Polskie społeczeństwo, tak jak inne europejskie, starzeje się. Tę tendencję widzimy bardzo wyraźnie. Jest coraz więcej osób starszych, które potrzebują specjalistycznego leczenia wielu różnych chorób. Jaki jest portret polskiego seniora, na co choruje najczęściej, jakie jest jego bezpieczeństwo socjalne i jaką ma opiekę geriatryczną?
Portret jest bardzo różny, ponieważ seniorzy, to osoby w wieku między 60 - 75 lat, są również stulatkowie. A ich mamy coraz więcej. To przedział wieku co najmniej czterdziestu lat. A przypomnę, że pediatria to przedział wieku osiemnastu lat. Czyli mamy duże zróżnicowanie jeśli chodzi o stan zdrowia, stan sprawności funkcjonalnej naszych seniorów. I o ile osoby w wieku od 70 do 80 roku życia są w pełni sprawnymi, chorującymi jedynie na pojedyncze choroby przewlekłe, które po odpowiednim zaopatrzeniu w leki, mogą normalnie czy prawie normalnie funkcjonować w społeczeństwie, również zawodowo, to seniorzy powyżej 80, 85 roku życia (niedługo będzie ich w Polsce półtora miliona, a w 2060 roku co trzeci Polak będzie seniorem) chorują już na kilka chorób i są osobami często już niepełnosprawnymi albo w tzw. przedsionku niepełnosprawności. My ten przedsionek nazywamy zespołem słabości. I to jest już grupa, która zdecydowanie wymaga skoordynowanej opieki, najlepiej prowadzonej w oparciu o konsultację z lekarzem geriatrą.
Jak ta grupa pacjentów chorujących na wiele chorób jest zabezpieczona, jeśli chodzi o leczenie, dostęp do leków i leczenia? Przecież wiemy, że seniorzy nie wykupują leków, czasami modyfikują terapię, bo nie stać ich na wykupienie całego opakowania. Kupują więc połowę. Jak to w tej chwili wygląda?
Problem niewykupowania leków przez seniorów rzeczywiście istnieje. Natomiast, trzeba sobie to wyraźnie powiedzieć, że stosowanie dziesięciu leków i więcej zaczyna bardziej szkodzić niż pomagać. Więc podstawowym problemem jest koordynacja tego leczenia.
Kto miałaby to robić?
Geriatra lub bardzo dobrze wyszkolony lekarz rodzinny. Chciałbym podkreślić, że lekarze rodzinni nie mieli geriatrii na studiach. Mamy w tej chwili 360 geriatrów w Polsce. I to jest trochę błędne koło, bo nie ma odpowiedniej ilości geriatrów, nie ma oddziałów geriatrycznych. W związku z tym nie ma możliwości kierowania do geriatry. Te osoby są w tej chwili leczone przez wielu specjalistów naraz. Żaden z nich nie ma też czasu pytać co inny specjalista przepisał, a pacjent często tego nie pamięta. Częstą sytuacją jest więc powielanie leków przepisanych przez różnych specjalistów np. przez lekarza ze szpitala, lekarza rodzinnego czy kardiologa. Przepisują oni leki z tej samej grupy. To jest bardzo niedobre. Oczywiście za wyjątkiem, kiedy są wskazania do zamiany w obrębie jednej grupy.
Jak Pan ocenia projekt bezpłatnych leków dla seniorów 75+ . Czy według Pana ten projekt może rozwiązać problemy, choćby niewykupowanie leków?
Projekt generalnie jest dobrym kierunkiem myślenia i dobrze stosowany może rozwiązać wiele problemów. My w środowisku geriatrycznym mamy określony pogląd. Większość lekarzy uważa, że może nawet nie koniecznie 75+, ale wprowadźmy zniżki na tyle, na ile nas stać w określonych grupach wiekowych np. leki stosowane w otępieniu. One nie będą nadużywane, ponieważ osoby młodsze ich po prostu nie przyjmują. Wtedy, jesteśmy w stanie zupełnie bezkosztowo, jeśli chodzi o administrację, zaproponować rzeczywiste ulgi w leczeniu.