Choruje Pani na mielofibrozę. Kiedy dowiedziała się Pani o chorobie i jak wyglądało rozpoznanie?
Na mielofibrozę pierwotną, co jest istotne, choruję od siedmiu lat. Rozpoznano u mnie chorobę w 2009 roku. O chorobie dowiedziałam się przez przypadek podczas robienia badań kontrolnych. Wyniki badań morfologicznych nie były dobre. A zrobiłam je ponieważ zaczęłam coraz częściej chorować, przeziębiać się. Długo szukano przyczyny – diagnoza trwała pół roku. Oczywiście były błędne rozpoznania, włącznie z boreliozą i leczeniem antybiotykami, zanim okazało się, niestety, że jest to mielofibroza. W związku z chorobą, wielu rzeczy nie mogę robić, począwszy od uprawiania sportów – kiedyś jeździłam na nartach i łyżwach – po normalne funkcjonowanie, pracę czy najprostsze czynności domowe są dla mnie bardzo męczące. Pojawia się kołatanie serca, poty nocne i powiększona śledziona, która jest największym problemem dla wszystkich pacjentów takich jak ja.